Sytuacja na południu kraju jest bardzo trudna. Wały nie wytrzymują naporu wody w miejscach, gdzie zostały uszkodzone podczas poprzedniej powodzi. W Małopolsce z powodu osuwisk od świata odciętych jest kilka gmin - podał rzecznik komendanta głównego PSP Paweł Frątczak.
"W Małopolsce, na Podkarpaciu, w woj. świętokrzyskim i lubelskim zalewane są ponownie obszary, które zalane zostały podczas majowej powodzi. Wały nie wytrzymują w miejscach gdzie były uszkodzone i naprawiane" - powiedział PAP Frątczak.
Jak dodał, opaski (które zastosowano w miejscach rozmycie wałów przez poprzednią falę - PAP) powstrzymały jednak w pewnym stopniu wodę i rozmiar zniszczeń jest mniejszy.
"W Małopolsce najtrudniej jest obecnie w miejscowości Szczucin i w jej okolicach. Woda przelała się przez wał i doszło do jego lekkiego rozmycia. Zalewanych jest osiem miejscowości, ewakuowano ok. 3 tys. osób" - powiedział Frątczak.
Zaznaczył, że problem nie dotyczy jedynie Wisły, ale i innych rzek tego rejonu - Dunajca, Popradu, Raby i ich dopływów.
"Tereny te nadal zmagają się też z dużą ilością osuwisk. Kilka gmin zostało całkowicie odciętych od świata. Żywność i wodę można dostarczać mieszkańcom jedynie przy pomocy śmigłowców" - dodał.
Na Podkarpaciu najgorzej jest w rejonie Tarnobrzega. Ponownie doszło do zalania dzielnic na peryferiach miasta. "Na zagrożonych terenach mieszka ok. 3,2 tys. osób. Niewiele z nich zdecydowało się jednak na ewakuację" - podkreślił Frątczak.
Z wielką wodą - jak zaznaczył zmaga się też Jasło. "Miasto doznało już poważnych zniszczeń" - powiedział Frątczak. "Na trasie do przejścia granicznego w Barwinku utknęło kilkadziesiąt TIR-ów. Nie mogą przejechać z powodu rozmytej drogi. Zalane zostały też ponownie Ropczyce" - dodał rzecznik.
Trudna sytuacja jest także w woj. świętokrzyskim. "Woda przelewa się przez opaskę, wał zbudowany w miejscu przerwania poprzedniego. Obecnie skupiamy się na obronie huty szkła. W akcji bierze udział m.in. wojskowy śmigłowiec" - powiedział rzecznik.
Podobna sytuacja jest też w Zastowie Lubelskim, gdzie również woda przelewa się przez opaskę zbudowaną w miejscu wyrwy w starym wale.
"Doszło też wczoraj do przesiąkania wału na warszawskiej Białołęce. Sytuacja jest jednak opanowana, wał został umocniony" - dodał Frątczak.
Jak podkreślił, sytuację utrudnia fakt, że wały są już nasiąknięte wodą i osłabione poprzednią powodzią. "Pocieszające jest to, że tym razem fala jest krótsza. Przechodzi jeden, dwa dni" - powiedział.
Kolejna fala wezbraniowa spokojniej przechodzi natomiast na Odrze. Poziomy wody są zdecydowanie mniejsze niż podczas poprzedniej fali powodziowej.
"W sumie w akcjach na terenie całego kraju bierze udział ok. 17 tys. strażaków. Do województw najbardziej zagrożonych skierowano ratowników z innych rejonów kraju" - powiedział Frątczak.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.