Nie wolno zapominać o świadectwie i nauczania ks. Luigiego Struzo. Jest to szczególnie istotne w naszych czasach, w których polityka zmaga się z poważnym kryzysem antropologicznym – napisał Papież w przesłaniu z okazji 100-rocznicy powołania do życia Włoskiej Partii Ludowej.
Ten sycylijski kapłan i polityk był jej założycielem i pierwszym sekretarzem. Dziś trwa jego proces beatyfikacyjny.
Kluczowym wkładem ks. Struzo było zdecydowanie zerwanie z dualizmem między etyką i polityką, który przykazanie miłości ograniczał wyłącznie do życia prywatnego. Ks. Struzo zaszczepił Włochom świadomość, że miłość musi się wyrażać również w życiu politycznym, które jest obowiązkiem każdego chrześcijanina.
Franciszek przypomniał też odezwę, z jaką dokładnie przed stu laty ks. Struzo zwrócił się do Włochów, do wszystkich ludzi wolnych i mężnych. Jej główne punkty są wciąż aktualne. Chodzi tu w szczególności pierwszeństwo osoby wobec społeczeństwa, społeczeństwa wobec państwa i moralności wobec polityki. Aktualna jest również postulowana wówczas centralna roli rodziny, obrona własności prywatnej, znaczenie pracy jako prawa i obowiązku każdego człowieka, budowanie pokoju przez stworzenie rzeczywistej wspólnoty narodów.
Papież podkreślił, że ten włoski polityk i mąż stanu, był przede wszystkim kapłanem wiernym Kościołowi i dążącym do urzeczywistnienia nauczania Ewangelii. Choć jak sam przyznał w swym duchowym testamencie, bardzo trudno jest pogodzić politykę z życiem kapłańskim, uchronić je od ludzkich emocji. „Bóg wie, jak gorzkie były dla mnie doświadczenia minionych 60 lat. Powierzyłem je jednak Bogu, we wszystkim szukając Jego chwały i służąc prawdzie” – napisał w cytowanym przez Papieża testamencie ks. Struzo.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.