Spotkanie grupy B Argentyna - Nigeria zapowiada się najciekawiej spośród sobotnich meczów piłkarskich mistrzostw świata. Emocjonująco powinno być też w Rustenburgu gdzie faworyt grupy C Anglia zmierzy się ze Stanami Zjednoczonymi.
Argentyna to jeden z faworytów turnieju. W kadrze tego zespołu jest pięciu wybitnych napastników: Leo Messi, Carlos Tevez, Gonzalo Higuain, Diego Milito i Sergio Aguero. Prawdopodobnie dla dwóch ostatnich zabraknie w sobotę miejsca w podstawowej jedenastce. "Albicelestes" wcześniej dwukrotnie grali z Nigerią na mundialu. W 1994 roku wygrali 2:1, a osiem lat później 1:0.
W grupie B grają też zespoły Grecji i Korei Południowej. Piłkarze spod Akropolu w turnieju tej rangi grają dopiero po raz drugi. W 1994 roku w Stanach Zjednoczonych przegrali w fazie grupowej wszystkie trzy mecze i nie zdobyli nawet jednej bramki. Wydaje się, że najlepszą okazją do wywalczenia historycznych goli i punktów będzie właśnie mecz z Koreą Południową. W potyczkach z Nigerią i Argentyną może być o to jeszcze trudniej.
60 lat temu doszło do jednej z najbardziej wstydliwych porażek w historii angielskiego futbolu. Podczas mundialu w Brazylii "Synowie Albionu" przegrali ze Stanami Zjednoczonymi 0:1. Teraz prowadzeni przez debiutującego na mistrzostwach świata w roli trenera Fabio Capello będą mieli okazję do rewanżu. Amerykanów z trybun będzie dopingował, mający irlandzkie korzenie, wiceprezydent USA Joe Biden.
Tak wynika z sondażu SW Research wykonanego na zlecenie "Wprost".
Przedstawienia odbywały się kilka razy w tygodniu, w późnych godzinach wieczornych.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.