Szef SLD Grzegorz Napieralski poinformował po spotkaniu z marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim, że w przyszłym tygodniu ma się odbyć kolejne spotkanie obu polityków. Po nim lider Sojuszu ma podjąć decyzję ws. ewentualnego poparcia w II turze, któregoś z kandydatów na prezydenta.
"To było bardzo dobre spotkanie, w dobrej przyjaznej atmosferze bez żadnych sporów i kłótni. Komorowski przedstawił swój pomysł na sprawowanie urzędu prezydenta, ja przedstawiałem swoją wizję. Różnimy się w niektórych postulatach. Pan marszałek pochodzi z partii liberalnej gospodarczo, jak pochodzę z partii lewicowej. Te wizje w wielu miejscach się różniły. Ale co najważniejsze - szukaliśmy wspólnych punktów w naszych pomysłach i wizjach" - powiedział Napieralski na czwartkowej konferencji prasowej.
Szef SLD przypomniał, że od kilku dni spotyka się ze swymi wyborcami, aby poznać ich opinię w sprawie tego, czy powinien przed II turą wyborów poprzeć któregoś z kandydatów - Komorowskiego (PO), czy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. "Moi wyborcy, to bardzo świadomi wyborcy, mają swoje poglądy, wiedzą co zrobić. Chciałbym być wobec nich bardzo w porządku i zapytać, jak powinien się zachować ich kandydat w II turze wyborów" - zaznaczył.
"Umówiłem się z panem marszałkiem, że po tych wszystkich konsultacjach dojdzie do jeszcze jednego spotkania. Na tym spotkaniu porozmawiamy. Myślę, że po tym spotkaniu, takim finalnym, zapadnie decyzja, co w drugiej turze z moim poparciem" - powiedział Napieralski.
Dopytywany, czy spotkanie z Komorowskim przybliżyło go do podjęcia decyzji, kogo poprze w II turze, Napieralski powiedział: "Uważam, że było to dobre spotkanie. Najważniejsze, że szukaliśmy wspólnych punktów, a nie różnic".
Szef SLD zapewnił też, że - jeśli Jarosław Kaczyński zaprosi go na spotkanie, to on takie zaproszenie przyjmie. "Polityka polega na dialogu i rozmowie" - podkreślił.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.