NATO przyznało się w piątek do omyłkowego zabicia sześciu afgańskich cywilów oraz ranienia kilku innych. Potwierdzenie tragicznego błędu nastąpiło dzień po czwartkowym ostrzale artyleryjskim, który spowodował ofiary.
Jak ustaliła specjalna komisja, złożona z przedstawicieli NATO oraz strony afgańskiej, cywile zginęli, gdy artyleria nie trafiła w wyznaczony cel podczas ostrzału prowadzonego w czwartek w rejonie Jani Chel w prowincji Paktia.
Sojusz wziął na siebie "pełną odpowiedzialność za działania, które doprowadziły do tego tragicznego incydentu" oraz złożył "szczere kondolencje" władzom oraz rodzinom ofiar.
Cywile zostali zabici zaledwie dzień po tym, jak nalot sił powietrznych NATO - również przez pomyłkę - doprowadził do śmierci pięciu afgańskich żołnierzy, którzy przygotowywali zasadzkę na rebeliantów.
Do serii tragicznych incydentów dochodzi w chwili, kiedy siły zachodniej koalicji próbują pozyskać zaufanie miejscowej ludności oraz polepszyć koordynację wspólnych działań z afgańskimi siłami bezpieczeństwa.
Kraje te podpisały memorandum, które odpowiada na obawy Turcji.
"Muszą one na przykład 50 proc. ofiar zebranych podczas miejscowych uroczystości."
Szkoła złamała konstytucyjne prawo, zwalniając trenera, który modlił się na boisku po każdym meczu.