Zirytowany krytyką ze strony katolickich biskupów, prezydent Wenezueli Hugo Chavez polecił w środę szefowi dyplomacji zrewidowanie dyplomatycznych stosunków z Watykanem. Oświadczył także, że "papież wcale nie jest przedstawicielem Chrystusa na Ziemi".
To reakcja Chaveza na falę krytyki pod adresem lewicowych władz ze strony arcybiskupa Caracas, kardynała Jorge Urosa Savino, i innych wenezuelskich biskupów. Według prezydenta, kościelni dostojnicy razem z opozycją atakują "jego socjalistyczną rewolucję" i jej zdobycze.
Hugo Chavez polecił swemu ministrowi spraw zagranicznych zrewidować dyplomatyczne kontakty ze Stolicą Apostolską. "Papież wcale nie jest ambasadorem Chrystusa na Ziemi. Jezus nie potrzebuje takiego ambasadora" - przekonywał Chavez.
Stosunki między władzami Wenezueli, głównie Chavezem, a Kościołem rzymsko-katolickim w tym kraju, zaostrzyły się na początku lipca, kiedy to prezydent nazwał arcybiskupa Caracas "troglodytą". W odpowiedzi na ten atak katolicki hierarcha oświadczył, że Chavez i jego rząd prowadzą kraj w stronę socjalizmu marksistowskiego, który może przynieść jedynie dyktaturę i łamanie praw człowieka.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.