Sytuacja w regionie Południowego Kivu jest wciąż dramatyczna, a mieszkańcy tych terenów są zdani na łaskę i niełaskę rebeliantów.
O niekończącym się dramacie Kongijczyków mówiono na kongresie poświęconym przywracaniu pokoju w tym zapalnym zakątku Demokratycznej Republiki Konga.
Spotkanie zorganizowała Komisja Sprawiedliwości i Pokoju diecezji Uvira. Wzięli w nim jednak udział także przedstawiciele Kościoła z sąsiedniej Ugandy, ponieważ to właśnie działania pochodzącego z tego kraju rebelianckiego ugrupowania Armii Oporu Pana budzą szczególny niepokój. „Od siedmiu lat nie wiemy, co to jest pokój, a bez niego nie da się zbudować niczego dobrego, tym bardziej przyszłości tego regionu” – stwierdził ordynariusz Uviry, bp Richard Domba. Wskazano, że rządy i siły stabilizacyjne ONZ nie czynią wszystkiego, co w ich mocy, by położyć kres działaniom rebeliantów.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.