Poseł PO Janusz Palikot podpisał w piątek wnioski do Komisji Etyki Poselskiej dotyczące polityków PiS: Jarosława Kaczyńskiego, Antoniego Macierewicza, Joachima Brudzińskiego, Adama Hofmana i Beaty Kempy. Nie warto tego komentować - ocenia Antoni Macierewicz.
Palikot podpisał wnioski w obecności dziennikarzy na konferencji prasowej w Chełmie (Lubelskie). Zapowiedział, że wyśle je jeszcze w piątek. Dodał, że to nie są wszystkie wnioski, bo nad dwoma pracują jeszcze prawnicy.
Palikot zarzucił posłom PiS złamanie zasad rzetelności, dbałości o dobre imię Sejmu oraz odpowiedzialności przez ich wypowiedzi, dotyczące głównie katastrofy pod Smoleńskiem.
Antoni Macierewicz - zdaniem Palikota - naruszył zasady etyki słowami o "zbrodni" w odniesieniu do katastrofy smoleńskiej, wypowiedzianymi na konferencji prasowej 20 lipca 2010 r. i w programie "Minęła dwudziesta" w TVP Info. To określenie zostało użyte "gołosłownie, bez żadnego uzasadnienia, bez żadnych poszlak" - podkreślił Palikot. "Trudno sobie wyobrazić coś bardziej obrzydliwego i obraźliwego" - mówił Palikot.
Jarosław Kaczyński, według posła PO, miał przekroczyć zasady etyki przez użycie w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" słów skierowanych do Radosława Sikorskiego: "To jest wynik waszej zbrodniczej polityki - nie kupiliście nowy samolotów".
Według Palikota, te słowa przypisują ministrowi polskiego rządu umyślne działanie. "Jarosław Kaczyński uważa, że niekupienie samolotów, zorganizowanie tak a nie inaczej tej wyprawy (10 kwietnia do Smoleńska - PAP), cała obsługa tej wyprawy, miała umyślnie - bo słowo zbrodnia oznacza umyślne działanie - na celu zamordowanie Lecha Kaczyńskiego. To są najcięższe oskarżenia, jakie można sformułować" - powiedział Palikot.
Z kolei Adam Hofman ma odpowiedzieć za użycie wobec Palikota 8 lipca w TVN24 słów: "zachowuje się jak dresiarz, który w bramie dźga brudnym nożem" i "Jakbym go spotkał na korytarzu sejmowym, to dostałby po gębie".
Wniosek Palikota wobec posła Joachima Brudzińskiego dotyczy wypowiedzi o tym, że premier Donald Tusk "ściskał się z Putinem", a ciało prezydenta zostawił "w błocie (...) w ruskiej trumnie" - udzielonej 13 lipca podczas programu "Kropka nad i" w TVN. "Powyższe słowa nie są godne posła i są kłamstwem" - uważa Palikot.
Podstawą wniosku posła PO wobec Beaty Kempy jest m.in. wypowiedź przytoczona 14 lipca przez portal gover.pl, że "Donald Tusk i jego rząd powinien zrobić sobie rachunek sumienia". "Sugeruje to (...), że była jakaś zmowa, jakaś chęć zabicia i w tej chęci uczestniczył premier Tusk" - powiedział Palikot.
Skarg Palikota nie chciał komentować Macierewicz. "Nie widzę powodu formułować komentarza wobec tego pana, nie warto" - zaznaczył Macierewicz w rozmowie z PAP.
Palikot powiedział, że nie składałby tych wniosków, gdyby sam nie został ukarany (naganą - PAP) przez Komisję Etyki Poselskiej. Zaznaczył, że politycy często przekraczają "różne granice" i powinni być za to oceniani w wyborach. Uważa jednak, że nie może być jedynym rozliczanym za używane słowa.
"Nie może być coś takiego, że oni wszyscy oszukują, kłamią, oskarżają o zbrodnie, a ja dostaję jako jedyny w polskiej polityce karę za sformułowanie - owszem - trudne, mocne, za które, jeśli ktoś się czuje dotknięty, przepraszam - ale jednak wychodzące z jakiejś racjonalnej tezy o odpowiedzialności kancelarii i Lecha Kaczyńskiego za tę tragedię, a nie bezpodstawne twierdzenia o jakimś zamachu, porwaniu, błocie" - mówił Palikot.
"Jeśli komisja ich nie ukarze, to cały kraj będzie miał poczucie niesprawiedliwości" - dodał poseł PO.
Palikot, zapytany o wniosek o ukaranie go, skierowany w piątek do marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny przez niektórych przedstawicieli rodzin ofiar katastrofy pod Smoleńskiem, powiedział, że wypowiada się o ofiarach tej katastrofy "zawsze jak najlepiej", ale przeprosił za sformułowania, którymi ktoś mógł poczuć się dotknięty.
Powiedział, że "haniebne i niegodne" jest to, co "zespół Macierewicza robi z uczuciami tych ludzi. "Dodawanie im nadziei, poprzez insynuowanie, że to Ruscy porwali te osoby i że oni w jakichś łagrach i kazamatach rosyjskich się znajdują, sianie nadziei dzieciom, które mają kilka czy kilkanaście lat w niektórych z tych rodzin, jest tak podłe i nikczemnie, że brak mi słów" - przekonywał.
Podkreślił, że on sam stara się dotrzeć do prawdy o katastrofie. "Jeśli pani Merta(Magdalena, żona wiceministra kultury Tomasza Merty - PAP) czy ktokolwiek czuje się taką czy inną moja wypowiedzią dotknięty, to ja oczywiście przepraszam" - powiedział.
"Tylko prawda może ukoić zranione ludzkie serca pani Merty, pani Gosiewskiej, pani Szmajdzińskiej i każdego, kto stracił kogoś kochanego i najbliższego. Nie pomagają w tym tragiczne, fałszywe, zbrodnicze w samej swojej literze sformułowania Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza" - dodał Palikot.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.