Meksykański kardynał Juan Sandoval Íñiguez oskarżył sędziów Sądu Najwyższego o to, że dostali łapówki, by orzec zgodność z Konstytucją ustawy o „małżeństwach” homoseksualnych, przyjętą w Dystrykcie Federalnym, obejmującym stołeczne Miasto Meksyk.
- Nikt nie wątpi, że byli oni hojnie przekupieni przez [mera Miasta Meksyk, Marcelo] Ebrarda. Byli hojnie przekupieni przez organizacje międzynarodowe – oświadczył metropolita Guadalajary 15 sierpnia w czasie konferencji prasowej w Aguascalientes.
5 sierpnia Sąd Najwyższy uznał za konstytucyjne wprowadzenie w grudniu ub.r. w Dystrykcie Federalnym „małżeństw” osób tej samej płci. Ustawę tę zaskarżył rząd Meksyku. W przyszłym tygodniu Sąd Najwyższy podejmie decyzję w sprawie możliwości adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Przepis ten znalazł się również w ubiegłorocznej ustawie.
Zdaniem kard. Sandovala, adopcje takie byłyby „aberracją”. – Czy chcielibyście być zaadoptowani przez parę pedałów lub lesbijek? – pytał dziennikarzy 77-letni purpurat. Wyraził nadzieję, że sędziowie „nie dojdą do tak absurdalnych konkluzji, które stoją w sprzeczności z przekonaniami narodu meksykańskiego – chyba że z bardzo ważnych powodów; a tymi bardzo ważnymi powodami mogą pieniądze, jakie otrzymali”.
Pierwsze „małżeństwa” homoseksualne w Mieście Meksyk, zarówno między kobietami jak i mężczyznami, zostały zawarte w marcu br. Ich liczb przekroczyła już 300 – informują władze miejskie.
Od 2007 r. w stolicy kraju nie jest już karalna aborcja. Stołeczni parlamentarzyści, wywodzący się głównie z lewicy, zastanawiają się obecnie nad legalizacją procederu „matek nosicielek”, wynajmujących swoje łona do tzw. macierzyństwa zastępczego.
Ustawy przyjęte w Dystrykcie Federalnym spotykają się z krytyką nie tylko Kościoła katolickiego, ale także rządu tego kraju i władz dużej części innych stanów Meksyku.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.