Do tłumaczenia z języka rosyjskiego na polski trafi 11 tomów akt rosyjskiego śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej, przekazane Polsce w czwartek. Szef NPW gen. Krzysztof Parulski ujawnił, że polski prokurator przesłuchał czterech świadków z moskiewskiej ambasady.
Według Naczelnej Prokuratury Wojskowej, z aparatów fotograficznych i telefonów komórkowych ofiar katastrofy udało się odzyskać fotografie wykonane na pokładzie prezydenckiego samolotu. Prokuratura ocenia, że "ich walor będzie zawierał się głównie we właściwościach pamiątkowych i emocjonalnych", a śledczym być może pozwoli na ustalenie usytuowania osób na pokładzie samolotu.
Parulski potwierdził, że przekazane mu w czwartek w Moskwie akta, liczące 2168 kart zgrupowanych w 11 tomach, zawierają protokoły przesłuchań 50 świadków, w tym autora filmu zamieszczonego w internecie i samą kopię tego filmu, ekspertyzę sądowo-lekarską dotyczącą 107 fragmentów ciał ofiar i dane dotyczące ich identyfikacji, a także 25 protokołów oględzin miejsc zdarzenia do dokumentacją fotograficzną i szkicami.
"Otrzymaliśmy też 31 protokołów oględzin przedmiotów z miejsca katastrofy, które to oględziny były dokonywane w Smoleńsku, w obecności polskich protokołów, żandarmów wojskowych, funkcjonariuszy ABW i pracowników ambasady" - powiedział. Od razu zastrzegł, że bliższych danych o otrzymanych dokumentach nie będzie przekazywał, bo muszą one zostać przetłumaczone na polski. "Wtedy będziemy mieli orientację o zawartości" - powiedział.
Poinformował, że 11 tomów akt stanowi realizację pierwszego z sześciu polskich wniosków do Rosji o pomoc prawną. "Mamy zapewnienie, że w ciągu miesiąca otrzymamy kolejną partię materiałów. (...) będą to m.in. ekspertyzy ciał ofiar katastrofy" - powiedział, podkreślając, że na te ekspertyzy prokuratura czeka w szczególności, wobec pojawiających się zapowiedzi wniosków dotyczącej ekshumacji.
Parulski tłumaczył różnicami w procedurach między Polską a Rosją to, że w przekazanych z Rosji aktach wciąż nie ma protokołów z sekcji zwłok ofiar. Polska ma na razie jeden taki dokument - z ekspertyzy sekcyjnej ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Co do pozostałych ciał ma być także jeden, zbiorczy dokument, zawierający wnioski z badania ekspertów medycyny sądowej, jak i innych ekspertyz. Parulski nieoficjalnie dowiedział się w Moskwie, że taki dokument będzie sporządzony, gdy dobiegną końca wszystkie ekspertyzy - a rosyjscy biegli czekają jeszcze na zakończenie badań ciał z kokpitu samolotu.
Parulski podkreślił, że Rosjanie zaproponowali "realistyczną propozycję" zabezpieczenia wraku samolotu przez okrycie go brezentem i otoczenie miejsca trzymetrowym płotem. Zaakceptowaliśmy tę propozycję - dodał. Przyznał, że to częściowa realizacja polskiego wniosku o zabezpieczenie wraku, bo nasz kraj wystąpił też o przekazanie go - co na razie nie może być zrealizowane.
"Zapisy załącznika 13 do Konwencji Chicagowskiej jednoznacznie określają, że samolot ten powinien wrócić do kraju rejestracji. (...) Czy to będzie wniosek rządowy czy prokuratury, dla nas kwestia realizacji ma znaczenie drugorzędne, jeśli tylko znajdą się na terenie Polski, uznane zostaną za dowód rzeczowy w śledztwie" - powiedział.
Szef NPW podkreślił też, że w najbliższym czasie polscy prokuratorzy będą uczestniczyć w przesłuchaniach rosyjskich świadków dokonywanych przez rosyjskich prokuratorów.
Razem z Parulskim do Moskwy udał się prokurator wojskowy, który przesłuchał 4 świadków - obywateli polskich, pracowników naszej ambasady w stolicy Rosji. Według Parulskiego, pytania dotyczyły organizacji wizyty w Katyniu premiera Donalda Tuska 7 kwietnia i przygotowania wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego z 10 kwietnia.
Szef prowadzącej śledztwo Wojskowej Prokuratury Okręgowej płk Ireneusz Szeląg ujawnił, że trwa ustalanie, czy wyposażenie lotniska w Smoleńsku było takie samo 7 kwietnia - gdy przyleciał tam premier Donald Tusk, i 10 kwietnia - w czasie planowanej wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Według niego odbywa się to m.in. za pomocą zdjęć satelitarnych, które pozwolą ustalić położenie każdego widocznego przedmiotu.
"Prokuratura uzyskała zdjęcia satelitarne z 5 i 12 kwietnia, z obszaru 40 km2, dotyczące ściśle lotniska i jego przyległości. Rozdzielczość uzyskanych zdjęć jest takiego rzędu, że biegli są w stanie, rozróżnić elementy wielkości 50 cm. Wśród szeregu istotnych pytań, na które oczekujemy odpowiedzi, są te dotyczące technicznego wyposażenia lotniska, jak też potencjalnych zmian" - uzupełnił Parulski.
Szeląg zapowiedział, że powołani przez prokuraturę biegli będą oceniać, jak nad lotniskiem Smoleńsk Siewiernyj narastała mgła. Umożliwia to nagranie filmowe z kamery umiejscowionej na dachu hotelu naprzeciw lotniska.
Według Szeląga, prokuratura ma trzy protokoły przesłuchań kierownika lotów z wieży w Smoleńsku (w jednym z przesłuchań uczestniczył polski prokurator), jest protokół przesłuchania kierownika strefy lądowania, a także protokoły zeznań kilku innych osób z różnych służb lotniskowych. Są też protokoły dwóch przesłuchań lotniskowego meteorologa - w obu uczestniczyli polscy prokuratorzy.
Szef WPO ocenił, że materiał filmowy uzyskany w Moskwie to ten sam film, jaki od kilku miesięcy znamy z internetu, gdzie był opisany jako "samolot płonie". Według niego, kopia przesłana z Moskwy jest jednak dużo lepszej jakości niż film z sieci. Szeląg dodał, że autor filmu został przesłuchany, ale bez udziału polskiego prokuratora.
Szeląg poinformował, że w śledztwie prowadzonym przez polską prokuraturę przesłuchano do 19 sierpnia ok. 270 świadków. "Materiał dowodowy zawiera się w 54 aktach jawnych i ośmiu tomach akt wydzielonych, które noszą różną klauzule niejawności - od najwyższej +ściśle tajne+ do +zastrzeżone+. Materiały te sukcesywnie udostępniane są uprawnionym stronom" - podkreślał Szeląg.
Jak dodał, prokuratura otrzymała też już większość - "lwią część" - tłumaczeń materiałów uzyskanych na podstawie pierwszego polskiego wniosku o pomoc prawną. Wyjaśnił, że chodzi głównie o materiały z oględzin przedmiotów i przesłuchań świadków. Prokurator zaznaczył, że do końca sierpnia ma się zakończyć tłumaczenie dokumentów związanych z badaniem identyfikacyjnym DNA ofiar katastrofy.
Szeląg poinformował również, że prokuratura wystąpiła m.in. o opinie do biegłych z zakresu nawigacji lotniczej.
Gen. Parulski mówił z kolei, że zasygnalizował rosyjskim prokuratorom konieczność ponownego przesłuchania świadków z lotniska w Smoleńsku, z udziałem polskiego prokuratora. "Otrzymałem wstępne zapewnienie, że jest to możliwe" - dodał.
Zarazem Szeląg poinformował, że w ciągu najbliższych dni polska prokuratura zrealizuje pierwszy z trzech rosyjskich wniosków o pomoc prawną, dotyczący przesłuchania jako pokrzywdzonych bliskich ofiar katastrofy. Według niego przekazany materiał będzie liczył 10 tomów o tym, "co działo się po polskiej stronie granicy".
Szeląg powiedział też, że ocalała książka pokładowa samolotu i wszystko wskazuje na to, że dysponują nią obecnie Rosjanie. Mówił, że podczas prac na miejscu katastrofy widział jak specjaliści rosyjscy odnaleźli taki dokument. "Miałem ją w ręku, nie była w całości, widziałem ostatnią stronę zawierała informacje o naprawie samolotu, i m.in. zderzeniu z ptakiem" - zaznaczył, nawiązując do zdarzenia z 8 kwietnia, gdy rządowy samolot wracał z Pragi.
Parulski ujawnił, że trwają tłumaczenia szeregu innych dokumentów uzyskanych przez polską prokuraturę, m.in. korespondencji polskich organów dyplomatycznych z przedstawicielami analogicznych organów władzy Federacji Rosyjskich. "Uzyskaliśmy materiały dot. szeroko rozumianej organizacji lotu i zabezpieczenia wizyty pana prezydenta i osób mu towarzyszących od wszelakich polskich instytucji m.in. z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, BBN, wczoraj z MSZ" - podkreślił.
Szef NPW dodał, że prokuratura ma też stenogramy korespondencji telefonicznej różnych instytucji odpowiedzialnych za przygotowanie i zabezpieczenie wizyty prezydenta w Rosji.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.