PiS proponuje wprowadzanie podatku, który płaciłyby banki zamiast podwyżki stawki VAT z 22 na 23 proc. Zdaniem ugrupowania, dałoby to większe środki do budżetu i nie uderzałoby finansowo w społeczeństwo.
Jak przekonywał na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, podwyżka VAT, której chce rząd, uderzy szczególnie w zarabiających przeciętnie, albo poniżej przeciętnej. Zaznaczył, że propozycja jego klubu "nie sięga do kieszeni" Polaków.
Wiceprezes PiS, wiceszefowa komisji finansów publicznych Beata Szydło przekonywała, że jednym z możliwych rozwiązań, które - gdyby je przyjąć - miałoby pozytywny wpływ na rozwiązanie problemu finansów publicznych, jest wprowadzanie podatku bankowego.
Przypomniała, że skutki podwyżki VAT proponowanej przez rząd to 5-5,5 mld zł dla budżetu. Zaznaczyła, że wzrost stawek VAT spowoduje też podniesienie cen różnych grup towarów w tym książek i żywności. Oceniła, że cena żywności, na którą podatek VAT został obniżony (z 7 do 5 proc.) też wzrośnie, bo w górę pójdą np. ceny energii, paliw i półproduktów.
Według jej szacunków budżet mógłby zyskać ponad 7 mld zł, wprowadzając podatek od banków. Przekonywała, że jest to podatek prosty, łatwy do ściągania, bo nie dotyczy wielkiej grupy podatników.
Andrzej Bargiel po zjeździe z Everestu na nartach bez użycia tlenu.
Dla porównania, w drugim kwartale 2024 roku było to 112 proc. PKB.
Otwarte zostały też trzy kolejowe przejścia graniczne dla ruchu towarowe.
W Polsce rozpoczęły się już przygotowania do 41. Światowych Dni Młodzieży (ŚDM).
- napisał w środę amerykański "Wall Street Journal", powołując się na źródła.