Minister obrony USA Mark Esper wziął udział w ćwiczeniach symulujących wojnę jądrową z Rosją - poinformował Pentagon. Przewidywały one odwet nuklearny Stanów Zjednoczonych na Rosję po ataku jądrowym rosyjskiego wojska na terytorium NATO w Europie.
Symulacja odbyła się w tygodniu w dowództwie operacyjnym w Nebrasce. Podczas briefingu w Pentagonie o jej szczegółach informował wysoki rangą przedstawiciel Pentagonu.
Odgrywany w ćwiczeniach scenariusz obejmował atak jądrowy Rosji "na cel NATO w Europie" - tłumaczył Esper. W trakcie "mini-ćwiczenia" - jak dodał - wojsko Stanów Zjednoczonych odpowiedziało "ograniczonym" atakiem nuklearnym. Urzędnik nie sprecyzował dokładnego sposobu oraz miejsca odwetu.
Według przedstawiciela Pentagonu Esper został poinformowany o zagrożeniu nuklearnym ze strony Korei Północnej, Rosji oraz Chin.
Portal National Defense zaznacza, że chociaż amerykańskie wojska regularnie przeprowadzają symulacje wojny jądrowej, to udział w nich ministra obrony "jest niezwykły".
Do Europy dotarły w tym tygodniu pierwsze amerykańskie transporty wojskowe na ćwiczenia "Defender Europe 2020". W ich ramach na Stary Kontynent zostanie przerzuconych 20 tys. żołnierzy USA. Będzie to największa operacja transportu wojsk z USA do Europy od 25 lat.
Oprócz operacji logistycznej w ramach "Defender Europe 2020" zaplanowane są też ćwiczenia na terytorium Niemiec, Polski, Gruzji i krajów bałtyckich. W sumie, do czerwca, weźmie w nich udział 37 tys. żołnierzy z 18 krajów. Potem amerykańscy wojskowi i sprzęt wrócą za ocean.
Jednym z celów Stanów Zjednoczonych jest przećwiczenie w ramach tych manewrów przerzucania dużych kontyngentów wojsk do Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.