Rząd USA jest oburzony planowanym na sobotę publicznym spaleniem Koranu przez członków małego Kościoła na Florydzie - oświadczył we wtorek rzecznik Departamentu Stanu Philip Crowley.
"To jest prowokacja, która pokazuje brak szacunku wobec innej religii" - powiedział Crowley. Dodał, że ma nadzieję, iż inicjator tej akcji, pastor Terry Jones, zmieni jeszcze swe plany i do spalenia Koranu nie dojdzie.
Crowley podkreślił, że Jones i jego parafianie to mała, fundamentalistyczna grupa. "Świat nie powinien oceniać Ameryki przez pryzmat akcji jakiegoś pastora i jego 50 zwolenników" - apelował rzecznik Departamentu Stanu USA.
Tymczasem dowódca sił międzynarodowych w Afganistanie, amerykański generał David Petraeus ostrzegł we wtorek, że jeśli członkowie Kościoła na Florydzie spalą Koran, życie żołnierzy amerykańskich oraz obywateli USA na całym świecie będzie w niebezpieczeństwie.
Pastor Terry Jones z liczącego ok. 50 wiernych Kościoła ewangelickiego Dove World Outreach Center w Gainesville na Florydzie, zapowiada, że w sobotę uczci rocznicę zamachów terrorystycznych z 11 września 2001 roku spaleniem egzemplarzy Koranu.
Więcej na ten temat:
W tle
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.