Pod koniec maja miał przybyć na Maltę Papież Franciszek. Ze względu na pandemię, wizyta została odłożona.
Maltańczycy są zawiedzeni, oczekiwali Papieża z wielkim entuzjazmem - mówi żyjący na tej wyspie o. Olive Borg SJ.
Przyznaje on, że skala epidemii jest niewielka. Na 400 tys. mieszkańców odnotowano zaledwie 400 przypadków zakażenia. Wszyscy obawiają się jednak ekonomicznych skutków epidemii. Malta miała do tej pory silną gospodarkę, w dużej mierze skoncentrowaną jednak na turystyce. Przedłużająca się epidemia może być dla nas poważnym ciosem - przyznaje o. Borg. Dodaje, że w trudnej sytuacji są też przybyli na wyspę migranci. Do niedawna mogli tu liczyć na dorywczą pracę. Teraz są całkowicie zdani na pomoc.
Pozytywnym aspektem epidemii jest ożywienie wiary. Dziś nawet ci, którzy wcześniej nie chodzili do kościoła są zainteresowani transmisjami liturgii w internecie. Ludzie boją się jutra, stawiają pytania i szukają odpowiedzi. Odżywa też pobożność maryjna - mówi o. Borg.
„Pobożność maryjna jest na Malcie bardzo silna. Pamiętam, że kiedy byłem dzieckiem, przez cały maj odmawialiśmy różaniec przed domem na ulicy. Modlono się przez megafon. W niektórych wioskach zachowano ten zwyczaj. W tych dniach, kiedy telewizja codziennie transmituje różaniec, wielu ludzi wraca do tej formy modlitwy - powiedział Radiu Watykańskiemu o. Olive Borg SJ. - Głęboko wierzę, że to właśnie Maryja pomaga nam stawić czoła tej trudnej sytuacji, bo i jej życie nie było łatwe. Zaznała wygnania i widziała śmierć swego Syna. Bardzo dużo możemy się nauczyć od Matki Bożej właśnie poprzez różaniec, kontemplując Ją i Jej Syna w zbawczych tajemnicach.“
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.