Wezbrane po deszczach rzeki spowodowały w nocy z poniedziałku na wtorek powódź na północy Czech. Władze ewakuowały kilkadziesiąt osób, pod wodą jest kilkanaście dróg i ulic.
Stan najwyższego zagrożenia obowiązuje na czterech rzekach województwa libereckiego: Mandavie, Ploucznicy, Rasznicy i Smiedzie (polskiej Witce). Poziom wód wciąż się zmienia. Kolejne dziewięć rzek, w tym Łaba, Izera i Nysa Łużycka, przekroczyło stan alarmowy.
Według meteorologów od godziny 18 w poniedziałek w krajach usteckim i libereckim spadło 30 milimetrów deszczu na metr kwadratowy. Opady mają ustać po południu.
Do ewakuacji 28 mieszkańców doszło wzdłuż biegu Smiedy, w miejscowości Viszniova. Ewakuacja dalszych kilkunastu osób nastąpiła w innych częściach województwa libereckiego.
Ze względu na zalanie sieci wodociągowej do niektórych małych miejscowości wyruszyły cysterny z wodą pitną.
"Ewakuowani ludzie najprawdopodobniej będą mogli wrócić do swych domów we wtorek w godzinach popołudniowych. Wszystko oczywiście zależy od opadów" - poinformował wicewojewoda kraju libereckiego Martin Sepp.
Ze względu na powódź w regionie nieprzejezdnych jest kilkanaście dróg. Woda podmyła też jeden most i wdarła się na ulice Dieczina w kraju usteckim, przy granicy z Niemcami.
"Niedobre jest to, że - według moich informacji - woda w niektórych miejscach zniszczyła te naprawy, które zdążyliśmy wykonać po sierpniowych powodziach" - dodał wicewojewoda Sepp.
W sierpniu powodzie na północy Czech spowodowały straty rzędu kilku miliardów koron (kilkuset milionów złotych) i doprowadziły do śmierci pięciu osób. Wciąż trwa usuwanie skutków kataklizmu.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.