W wieku 90 lat zmarł 4 października profesor Josef Rötzer. Razem ze swoją żoną Margaretą odkrył i rozwinął naturalne planowanie rodziny w formie tzw. metody objawowo-termicznej. Pogrzeb profesora odbędzie się w sobotę 9 października, zaś Mszy św. przewodniczyć będzie biskup Andreas Laun.
Josef Rötzer urodził się w 21 marca 1920 r. w Wiedniu. Po maturze w 1938 r. powołany został do Wehrmachtu i w 1939 r. wysłany na front wojny z Polską. W pudle z książkami, które wziął z sobą, było też Pismo święte. Czytał je, nie krępując się obecnością kolegów. Imponowało to innym żołnierzom, w związku z czym został karnie cofnięty do Austrii z powodu „destrukcyjnego wpływu na grupę”. Ponieważ było duże zapotrzebowanie na lekarzy, mógł rozpocząć w 1941 r. studia medyczne, podczas których odbywał praktykę w szpitalu dla pacjentów z uszkodzeniami mózgu. Poznał tam dokładnie budowę i funkcje mózgu, co okazało się przydatne w jego dalszej pracy.
W 1944 r. w czasie służby w szpitalu w Vöcklabruck poznał swoją przyszłą żonę Margaretę. „Już po 7 tygodniach znajomości podjęliśmy decyzję, że się pobierzemy” – wspominał profesor. Jednak trwała jeszcze wojna. W październiku 1944 r., w czasie swej ostatniej pracy w szpitalu polowym w Padwie, gdzie ofiarnie angażował się dla innych, dostał się do niewoli amerykańskiej.
W sierpniu 1945 r. wrócił do domu, ożenił się i zakończył studia medyczne pracą doktorską – w 1947 r. Następnie przez dwa lata pracował w Wiedniu, a od 1951 r. w Vöcklabruck jako lekarz epidemiolog.
Młodzi małżonkowie zainteresowali się naturalną metodą planowania rodziny. Rötzer opracował nowe wskazówki do praktycznego stosowania metody objawowo-termicznej. Pod koniec lat pięćdziesiątych prowadził już pierwsze wykłady, na których otwarcie mówił o cyklu kobiety oraz min. o śluzie szyjkowym. Otrzymał wówczas upomnienie od Izby Lekarskiej, że mówi o sprawach nieprzyzwoitych. Rötzer był jednak przekonany o słuszności swoich przekonań i prowadził nadal pracę badawczą, poradnię dla kobiet oraz wykłady. Samoświadomość kobiet stopniowo rosła. Coraz więcej ich przysyłało swoje karty obserwacji w celu interpretacji naukowej.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.