Szef komisji badającej nieprawidłowości w postępowaniach ws. zabójstwa Krzysztofa Olewnika Marek Biernacki (PO) poinformował w piątek, że decyzja o ewentualnym jawnym wysłuchaniu ojca zamordowanego zostanie podjęta po spotkaniu z gdańskimi prokuratorami.
"Formuła i zakres takiego posiedzenia (z udziałem Włodzimierza Olewnika - PAP) są uzależnione od spotkania z prokuratorami 19 października; musimy pamiętać, że informacje dotyczące aktualnego śledztwa są ciągle informacjami niejawnymi" - powiedział Biernacki. Dodał, że komisja najpierw musi poznać aktualny zakres śledztwa.
Biernacki zaznaczył, że nie chciałby, żeby na posiedzeniu komisji śledczej doszło do ujawnienia informacji z prowadzonego postępowania. "To jest moja odpowiedzialność jako przewodniczącego i to nawet odpowiedzialność karna" - mówił. Dodał, że najważniejsze jest śledztwo, które prowadzi prokuratura i żadne "pochopne działania pod wpływem emocji" nie mogą zaszkodzić temu postępowaniu i wizerunkowi komisji.
W piątek podczas posiedzenia rozszerzonego prezydium komisji śledczej ojciec zamordowanego Włodzimierz Olewnik wraz ze swymi pełnomocnikami złożył wniosek o jawne wysłuchanie go przed komisją.
Jeden z pełnomocników Włodzimierza Olewnika, mec. Bogdan Borkowski po posiedzeniu prezydium powiedział dziennikarzom, że do takiego wysłuchania Włodzimierza Olewnika mogłoby dojść 21 października. "Poprosiłem o zwołanie pełnego składu komisji w trybie jawnym z udziałem dziennikarzy w związku z tymi wszystkimi ostatnimi hipotezami; pan Włodzimierz Olewnik chce ocenić pracę organów prokuratury, Ministerstwa Sprawiedliwości i policji, w kontekście informacji, które być może wyciekły ze śledztwa, być może ukazały się nieprzypadkowo" - powiedział Borkowski.
Włodzimierz Olewnik dodał, że chce, aby ustalone już wcześniej spotkanie z komisją miało charakter publiczny z udziałem mediów. "Właśnie to mnie dziwi, że prokuratura nie zaprzeczyła na samym początku (...) dopiero wczoraj po naszej wizycie było stanowcze zaprzeczenie, że nie było na przykład żadnej prostytutki" - mówił Olewnik, odnosząc się do ostatnich doniesień medialnych.
Drugi z pełnomocników W. Olewnika, mec. Ireneusz Wilk, powiedział, że trudno jest mu prezentować stanowisko w tej sprawie, gdyż "informacje o czynnościach operacyjno-rozpoznawczych i procesowych znajdują się w obiegu publicznym". "Czy mamy również bronić się w ten sposób, tak jak media odnoszą się do poszczególnych dowodów? Nam tego czynić nie wolno" - mówił. Dodał, że dlatego pełnomocnicy proszą prokuraturę, żeby w takich sytuacjach zajmowała "jednoznacznie wyraźne stanowisko".
We wtorek gdańska prokuratura informowała, że próbuje ustalić tożsamość osoby, której krew znaleziono niedawno w domu Krzysztofa Olewnika. Według ustaleń śledczych, krew nie należy do żadnego z członków rodziny Olewnika ani do nikogo ze znanych uczestników spotkania, które poprzedziło porwanie. Wykluczono też, by krew mogła należeć do któregoś z ustalonych porywaczy Krzysztofa Olewnika. Media - powołując się na ostatnie ustalenia prokuratury - podawały we wtorek, że w nocy przed porwaniem Krzysztofa Olewnika odbyły się dwie imprezy, a w jego domu prawdopodobnie kogoś zamordowano; śledczy z Gdańska szukają teraz zwłok tej osoby. W mediach pojawiały się m.in. doniesienia - zdementowane później przez prokuraturę - że może chodzić o ukraińską prostytutkę.
W czwartek rodzina Olewnika na temat ostatnich hipotez rozpowszechnianych w mediach rozmawiała ze śledczymi z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...