– Istnieje ryzyko, że prace nad ustawami o in vitro skończą się niczym – przyznał w rozmowie z KAI Jarosław Gowin, autor jednej z propozycji rozwiązań kwestii bioetycznych. Wtedy mielibyśmy do czynienia z „porażką polskiego parlamentaryzmu”.
Poseł Gowin popiera pomysł powołania w Sejmie nadzwyczajnej komisji ds. ustawy bioetycznej, aby doszło do uchwalenia odpowiednich rozwiązań prawnych podczas obecnej kadencji.
Jak powiedział KAI poseł Gowin dzisiejsza debata nad czterema projektami bioetycznymi, które regulują m.in. kwestię stosowania metody in vitro miała elementy debaty merytorycznej. Jednak jego zdaniem wniosek lewicy o odrzuceniu trzech – z czterech omawianych dziś dokumentów – za wyjątkiem projektu poseł Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, „pokazuje co oznacza tolerancja w ustach lewicy”. „Kiedy rozważane były ich projekty, to zarówno politycy PiS jak i PO nie sprzeciwiali się dalszym pracom. Natomiast lewica pojmuje tolerancję jako wolność tylko dla własnych poglądów” – zauważył poseł PO.
Jarosław Gowin popiera pomysł posła Bolesława Piechy z PiS, aby powołać komisję nadzwyczajną, która pracowałaby nad zgłoszonymi do laski marszałkowskiej projektami. „Materia, którą się zajmujemy jest tak skomplikowana, że żadna z istniejących komisji sejmowych nie ma odpowiednich kwalifikacji. To są problemy na przecięciu wielu różnych komisji i dlatego komisja nadzwyczajna byłaby w pełni uzasadniona” – argumentował Gowin.
Zapytany czy prace nad ustawami bioetycznymi nie zostaną odłożone z powodu kampanii samorządowej, a następnie parlamentarnej poseł przyznał, iż istnieje ryzyko, że prace nad tymi projektami skończą się niczym. „Byłaby to porażka polskiego parlamentaryzmu” – zauważył.
Jego zdaniem w klubie Platformy Obywatelskiej nieco większym poparciem cieszy się w tej chwili projekt poseł Kidawy-Błońskiej, natomiast może on liczyć na poparcie nieco ponad połowy posłów PO i całego klubu SLD. „To zdecydowanie za mało” – podkreślił Gowin. Jak dodał jeśli jest w tym Parlamencie jakiś projekt, który może mieć poparcie większości to jest to projekt jego autorstwa.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.