Mimo rozbudowanej na starym kontynencie pomocy społecznej wielu ludziom wciąż trudno utrzymać dom.
W Europie jest aż 700 tys. osób bezdomnych – wynika z najnowszego raportu Caritas Italiana. Ich liczba wzrosła w ostatnich dziesięciu latach aż o 70 proc. Mimo rozbudowanej na starym kontynencie pomocy społecznej wielu ludziom wciąż trudno utrzymać dom. 10 proc. rodzin w Unii Europejskiej wydaje na utrzymanie swoich mieszkań ponad 40 proc. dochodów, a prawie 9 mln. żyje w nieodpowiednich warunkach.
W samych Włoszech niecałe 2 mln. rodzin żyje w warunkach skrajnego ubóstwa i wykluczenia społecznego. W najtrudniejszej sytuacji są rodziny mieszkające w wynajętych lokalach. Na południu Włoch prawie 850 tys. rodzin żyje w czynszówkach, w bardzo złych warunkach. W tym regionie Italii jest już 51 tys. osób bezdomnych, a liczba ta gwałtownie wzrasta. Ich sytuację dramatycznie pogarsza pandemia koronawirusa. Większość wyroków miejscowych sądów to nakazy eksmisji. Aż 4 mln. młodych ludzi w wieku od 25 do 39 lat nadal mieszka z rodzicami. Tyle samo jest pracowników zagranicznych, którzy najczęściej gnieżdżą się w dużej liczbie w małych wynajmowanych lokalach.
W swoim raporcie Caritas zwraca uwagę na dom jako dobro wspólne, nie będące jedynie własnością konkretnej rodziny, ale mające wpływ na kształt i jakość życia całego społeczeństwa. Autorzy przypominają słowa kard. Pietro Parolina, który przemawiając z okazji 50. rocznicy współpracy Stolicy Apostolskiej z instytucjami europejskimi, wyznał, że marzy o Europie przyjaznej człowiekowi, „gdzie szanuje się godność każdej osoby, gdzie osoba jest wartością samą w sobie, a nie przedmiotem kalkulacji ekonomicznej lub dobrem handlowym”. Zdaniem autorów raportu te słowa powinny być dla nas wyrzutem sumienia i przypominać, że na całym świcie jest wciąż ponad sto milionów osób bez dachu nad głową, którym należy poświęcić uwagę i przywrócić godność.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.