Miłość musi iść dalej niż regulacje prawne – przypomniał dziś abp Józef Życiński, podczas Mszy św. sprawowanej w archikatedrze lubelskiej w intencji pracowników pomocy społecznej.
W Eucharystii uczestniczyli pracownicy i podopieczni domów pomocy społecznej, placówek opiekuńczo-wychowawczych, ośrodków adopcyjno-opiekuńczych, schronisk, noclegowni i innych placówek, a także pracownicy i wolontariusze organizacji pozarządowych z diecezji sandomierskiej, siedleckiej, lubelskiej i zamojsko-lubaczowskiej.
Abp Życiński życzył zebranym, by w doświadczeniach codziennych niepokojów i trosk potrafili odnajdywać sens i nadzieję u Chrystusa.
- Ważne jest, abyśmy patrząc na codzienność, potrafili dostrzegać w bliźnich, z którymi pracujemy, Chrystusa. Czasem to będzie Chrystus pobity przez życie, skazany przez niesprawiedliwe oceny, cierpiący, a czasem to będzie Chrystus, który niczym miłosierny Samarytanin pochyla się nad ludzkim łóżkiem, nad wózkiem, któremu potrzebna jest napędowa siła uśmiechu – mówił metropolita lubelski.
Abp Życiński dodał, że potrzeba także wrażliwości na cierpienie, które przychodzi także w postaci biedy, w postaci samotnych, zapomnianych ludzi. Wspomniał wypadek busa, którym jechali ludzie do zbioru owoców. - Jest to dla mnie znamienny symbol biedy i dramatu wielu środowisk, gdzie 80 zł stanowi tak wielki wydatek dla budżetu, że warto dla niego ryzykować, trudzić się. Moraliści, którzy łatwo sięgają po dobre rady, mówią: gdyby respektowali przepisy drogowe, nie byłby wypadku. Gdybyśmy wszyscy respektowali przykazania, to nie potrzebowalibyśmy prokuratur, a system sądownictwa można by rozwiązać – powiedział metropolita.
- Problem w tym, że realia ludzkiego życia i działania są takie, że miłość musi iść dalej niż regulacje prawne, bo te ostatnie nigdy nie będą w pełni wprowadzone w życie. Do tych rodzin, które cierpią z powodu różnych braków, tych finansowych, jak i braku miłości, życzliwości, my chcemy spieszyć z darem otwartych, wrażliwych serc - dodał.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.