Obecnie na Czarnym Lądzie potrzeba około dwóch miliardów dawek.
W obliczu pandemii biedne kraje, zwłaszcza afrykańskie, pozostaną w tyle z dystrybucją szczepionek. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapewniła, że jednym z priorytetów będzie współpraca z firmami w celu zwiększenia ich wydolności produkcyjnej w Afryce.
Obecnie na Czarnym Lądzie potrzeba około dwóch miliardów dawek, których koszt wyniesie około dziesięciu miliardów dolarów. „Niestety, zebrane fundusze mogą pokryć zaledwie jedną piątą rzeczywistych potrzeb” – wyjaśnia ks. Dante Carraro, dyrektor organizacji pozarządowej Lekarze z Afryki Cuamm. Do tego dochodzi problem patentów, które jako własność intelektualna są chronione i zastrzeżone tylko dla niektórych firm farmaceutycznych, co znacznie ogranicza możliwości produkcyjne.
Istnieje wiele znaków zapytania dotyczących całego procesu szczepień w Afryce. „Przede wszystkim szczepionka musi dotrzeć do miejsca przeznaczenia dobrze zakonserwowana. – podkreśla ks. Carraro – Ze stolicy musi zostać przetransportowana do punktów szczepień, do szpitali, a następnie z nich do ośrodków zdrowia i do wiosek. Potrzebny jest więc sprawny system logistyczny”. Dyrektor Cuamm podkreśla też potrzebę właściwie wyszkolonego personelu.
„W Afryce – mówi ks. Carraro – wiele wiosek jest oddalonych od miast i nie zawsze jest tam dostępny prawdziwy szpital. Często istnieją tylko tzw. pracownicy środowiskowi, którzy znają kulturę, język, zachowania i tradycje różnych wiosek. Osoby te muszą przekonywać miejscową ludność do skuteczności i bezpieczeństwa szczepionki. Dlatego cały ten personel sanitarny musi być dobrze wyedukowany w kwestii szczepień i musi być również jako pierwszy zaszczepiony. Jest to bardzo ważne w pracy na terenie tych wiosek i wspólnot.“
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.