Ma 1098 karatów, jest wielkości pomarańczy, a znaleziono go 1 czerwca w botswańskiej kopalni. Zostanie sprzedany na aukcji i pocięty.
Eksperci ocenili, że to trzeci największy diament na świecie, po Cullinanie o 3106 karatach znalezionym w Afryce Południowej w 1905 r. i Lesedi La Rona o 1109 karatach znalezionym także w Botswanie w 2015 roku.
"Odkrycie kamienia tej wielkości jest tak rzadkie i ważne, że diament został zaprezentowany podczas konferencji prasowej przez Lynette Armstrong, przedstawicielkę spółki produkcyjnej Debswana, i prezydenta Botswany Mokgweetsi Masisi" [spółka należy po połowie do państwa i południowoafrykańskiego konsorcjum De Beers, kontrolującego lwią część światowego hurtowego rynku diamentów - przyp. aut.] - pisze Elisa Messina w mediolańskim dzienniku "Corriere della Sera". "Prezydent Botswany podkreślił, że znalezienie tak wielkiego kamienia to »znak nadziei dla walczącego kraju«".
"Przeznaczeniem" takich nadzwyczajnych kamieni jest sprzedaż na aukcji, a potem pocięcie na diamenty do biżuterii. Na przykład największy do tej pory Cullinan został podzielony na 105 różnego kształtu diamentów, z których najważniejsze są dziś elementami... brytyjskich klejnotów koronnych.
"Aby zrozumieć, ile wart jest surowy kamień na rynku, wystarczy pamiętać, że znaleziony w 2015 r. Lesedi La Rona został kupiony w stanie surowym przez brytyjskiego jubilera Graffa w 2017 r. za 53 miliony funtów" - pisze CdS. "W kwietniu 2019 r. Graff oszlifował go, aby uzyskać duży diament o szlifie szmaragdowym Graff Lesedi La Rona (największy na świecie z tym szlifem), ważący 302,37 karata, oraz 66 mniejszych kamieni".
Natomiast ostateczna wartość kamienia nie może zostać oszacowana, dopóki nie zostanie podjęta decyzja, w jaki sposób będzie on cięty i szlifowany oraz nie zostaną odkryte w obróbce szczegóły jego barwy.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.