Funkcjonariusze północnokoreańskiej straży granicznej zastrzelili pięć osób, które uciekły z tego odizolowanego kraju do Chin, a dwie ranili. Do zdarzenia doszło podczas pościgu po chińskiej stronie granicy - podała we wtorek południowokoreańska prasa.
Dziennik "Chosun Ilbo" zaznaczył, że północnokoreańscy strażnicy graniczni nigdy wcześniej nie strzelali do uciekinierów, którzy znaleźli się już w Chinach. Zdaniem gazety może to świadczyć o tym, że straż graniczna otrzymała nowe instrukcje postępowania z uciekinierami.
Gazeta powołuje się na wysoko postawione źródło w chińskiej prowincji Jilin, według którego 14 grudnia siedem osób opuściło miasto Hjesan w północnokoreańskiej prowincji Janggang, przeszło po zamarzniętej granicznej rzece Amnok-kang i dotarło do Chin.
Północnokoreańska straż graniczna, która ruszyła za nimi w pościg, zastrzeliła pięć z nich, a dwie ranne zabrała z powrotem na swoją stronę granicy.
Granica chińsko-koreańska jest spokojna i stosunkowo mało szczelna. Trwa tam stały ruch uchodźców i handlarzy, którzy przekraczają granicę, by uciec przed biedą lub zarobić na brakach w dostawach żywności w Korei Płn.
Pekin toleruje ten ruch na granicy częściowo z obawy, że upadek północnokoreańskiego reżimu może zamienić ten niewielki strumień w powódź.
Tak mówi premier Tusk. Opozycja wskazuje na wielką woltę, jakiej właśnie dokonuje.
Zgodnie z tegoroczną ustawą budżetową deficyt na koniec 2025 r. może wynieść ponad 288 mld zł.
To pierwszy taki nakaz wydany wobec dużej firmy technologicznej - podkreślił tygodnik "Nikkei Asia".
W wywiadzie dla Fox News ocenił, że porozumienie z Rosją na temat wojny "wyłania się".
UNICEF: przemoc wobec nieletnich przybiera często drastyczną postać.
Unijni przywódcy planują w lipcu szczyt z przywódcą Chin Xi Jinpingiem w Pekinie