Polskie katolickie stowarzyszenia lekarzy, farmaceutów, pielęgniarek i położnych protestują przeciw propozycjom nowych zasad etyki lekarskiej sformułowanych przez Światowe Stowarzyszenie Medyczne (World Medical Association) oraz w przyjętym przez Parlament Europejski tzw. Raporcie Maticia. Godzą one bowiem w wolność sumienia nie tylko medyków, ale także pacjentów.
- W tych planach chodzi o ograniczenie autonomii zawodów medycznych, uczynienia z ich przedstawicieli biernych, bezrefleksyjnych realizatorów narzuconych im zasad postępowania, zaprzeczających istnienia misji lub powołania lekarza. Nowe zasady ograniczą wolność sumienia pacjentów pozbawiając ich prawa do informacji o mechanizmach działania niektórych metod diagnostyczno – leczniczych i możliwości korzystania z alternatywnych i moralnie dopuszczalnych ich odpowiedników. Natomiast personel medyczny zostałby pozbawiony możliwości odmowy wykonania etycznie niegodziwej procedury i zobowiązany do znalezienia osoby gotowej do jej wykonania. W ten sposób będzie zmuszony do współdziałania ze złem - piszą przedstawiciele stowarzyszeń.
Ponadto - jak podkreślają - "wprowadzenie do praktyki proponowanych zmian spowoduje ograniczenie napływu do zawodów medycznych, zwłaszcza do specjalności takich jak położnictwo i ginekologia czy genetyka osób kierujących się chrześcijańskim systemem wartości".
- Ogromna część pacjentów kierująca się tymi wartościami nie będzie miała szans spotkania w szpitalu, poradni, aptece czy laboratorium personelu medycznego kierującego się tymi wartościami, co ograniczy prawa tych pacjentów i pogorszy jakość opieki medycznej. To byłaby jawna dyskryminacja ludzi kierujących się określonym światopoglądem, którzy ze swoich podatków również finansują opiekę zdrowotną - alarmują.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.