W zeszłym tygodniu Google usunęło reklamy Live Action promujące odwrócenie działania pigułki wczesnoporonnej. Natomiast gubernator Nowego Jorku Kathy Hochul wezwała Facebooka do cenzurowania „dezinformacji” na temat aborcji, zasadniczo prosząc giganta mediów społecznościowych o cenzurowanie wiadomości pro-life, pisze portal Live Action.
The Blaze natomiast donosi, że Hochul napisała list do Marka Zuckerberga prosząc o „informacje o wszelkich istniejących wysiłkach na rzecz zwalczania dezinformacji dotyczących przepisów, procedur i dostępności aborcji”. Stwierdziła, że Facebook musi „podjąć dodatkowe działania, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się tych dezinformacji”.
Po wejściu w życie 1 września Texas Heartbeat Act, gubernator Nowego Jorku wzięła udział w proaborcyjnym wiecu Planned Parenthood na Brooklynie i przemawiała na konferencji prasowej w Central Parku przed Pomnikiem Pionierów Praw Kobiet, który (uwaga!) honoruje kobiety pro-life Sojourner Truth, Susan B. Anthony i Elizabeth Cady Stanton. Wskazała na „odważne kobiety” upamiętnione tam i nazywała Texas Heartbeat Act „groteskowo niesprawiedliwym”. Gubernator chyba nie zdawała sobie sprawy, że kobiety, które jako pierwsze walczyły o prawa kobiet w USA, nigdy nie starały się o to, by aborcja była prawem. Stanowczo się jej sprzeciwiały.
„Każdego dnia w twojej witrynie są lajkowane i udostępniane posty, które zawierają fałszywe twierdzenia dotyczące procedur aborcyjnych i przepisów dotyczących zdrowia reprodukcyjnego” – zwraca uwagę Hochul Zuckerburgowi. „Analiza zaangażowania na Facebooku w okresie od 1 stycznia do 20 marca 2019 r. wykazała, że cztery z 10 najbardziej zaangażowanych artykułów na platformie to artykuły o ustawie o zdrowiu reprodukcyjnym stanu Nowy Jork ze źródeł anty-choice, które błędnie przedstawiły ustawę” - kontynuuje gubernator Nowego Jorku.
Hochul twierdzi, że artykuły w obronie życia „opisują przerażające procedury, które nie mają podstaw w rzeczywistości, cytują całkowicie zmyślone badania i celowo zawyżają lub przeinaczają dane dotyczące zdrowia publicznego”. Powiedziała, że obrońcy życia nie chcą niczego więcej niż „kontroli kobiecego ciała”.
Portal Live Action podkreśla, że to nieprawda. Zwraca uwagę, że sami pracownicy dokonujący aborcji opisali makabryczną procedurę, mówiąc, że odrywanie rąk i nóg dzieciom jest „brutalne”, „emocjonalnie trudne” i przyprawia ich o „koszmary”.
Live Action zwraca uwagę, że Hochul niejasno i szeroko odnosi się do rzekomych „wymyślonych badań”, podczas gdy byli pracownicy aborcji przyznają, że grupy proaborcyjne kłamały o tym, ile kobiet faktycznie zmarło z powodu nielegalnej aborcji przed Roe v. Wade, aby przekonać opinię publiczną na korzyść legalizacja. Lider branży Planned Parenthood pomógł utrwalić te kłamstwa. Grupy te również celowo błędnie zinterpretowały własne dane. Na przykład szeroko reklamowane badanie Turnaway było wielokrotnie obalane, jednak zwolennicy aborcji nadal wykorzystują te mocno wadliwe badania, aby twierdzić, że kobiety, które nie są w stanie uzyskać dostępu do aborcji, cierpią.
Hochul uważa się za „oświeconą” w kwestii „szacunku dla kobiecych ciał”. Ale gdzie jest szacunek dla kobiet, które ucierpiały w wyniku aborcji – zarówno fizycznej, jak i emocjonalnej – oraz dla życia nienarodzonych dzieci, których ciała zostały wyrzucone do śmietników, a nawet spalone? - pyta portal.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.