Odkryto skamieniałość niewielkiego dinozaura spokrewnionego z tyranozaurem. Miał on tylko po jednym palcu na górnych kończynach - informują naukowcy na łamach tygodnika "Proceedings of the National Academy of Sciences".
Skamieniałość tego odległego krewniaka tyranozaura została odkryta na terenie Mongolii Wewnętrznej w Chinach. Linhenykus monodactylus, ważący tyle, co duża papuga, miał tylko po jednym szponie na każdej górnej kończynie.
Kości dinozaura, w tym kręgi, przednie i tylne kończyny oraz część miednicy, wydobyto ze skał datowanych na 84-75 mln lat.
Linhenykus monodactylus należał do teropodów - dinozaurów, z których wywodzą się ptaki i do których należał jeden z najgroźniejszych drapieżników na Ziemi, Tyrannosaurus rex.
Nazwa rodzajowa dinozaura pochodzi od miasta Linhe, leżącego w pobliżu stanowiska paleontologicznego, na którym dokonano odkrycia.
"Było to niewielkie zwierzę, raczej niesięgające nam do bioder, o bardzo małej czaszce" - wyjaśnia członek zespołu, Michael Pittman z University College London.
Jak dodaje, dinozaur nie był też bardzo groźny, ponieważ jego zęby były niewielkie w porównaniu z zębami innych mięsożernych dinozaurów. Naukowcy podejrzewają, że mógł być owadożerny.
Najdziwniejsze są jego pojedyncze szpony. U części teropodów z pięciu palców dwa zanikły. Tyranozaur był o tyle niezwykły, że miał po dwa palce. "Przykład jednopalczastego linhenykusa pokazuje, jak wielkie i złożone modyfikacje zachodziły w obrębie dłoni teropodów" - dodaje.
Badacze przypuszczają, że szpony służyły zwierzęciu do grzebania w poszukiwaniu owadów.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.