"Nigdy nie odmówiłem gry w reprezentacji i tak długo, jak zdrowie na to pozwoli, nigdy tego nie zrobię" - oświadczył w środę Robert Lewandowski. Kapitan piłkarskiej kadry był oszczędzany w meczu eliminacji mistrzostw świata z Węgrami. Polska przegrała 1:2 i w barażu nie będzie rozstawiona.
Biało-czerwoni już przed poniedziałkowym spotkaniem na PGE Narodowym, po wcześniejszym zwycięstwie 4:1 na wyjeździe nad Andorą, byli pewni zajęcia drugiego miejsca w grupie i udziału w marcu w dwustopniowych barażach o awans. Stawką pozostawało rozstawienie w tych barażach.
Trener Paulo Sousa oszczędził w meczu z Węgrami m.in. Lewandowskiego i Kamila Glika. Jak wcześniej mówił, decyzja zapadła po rozmowach z piłkarzami.
Porażka z Węgrami oraz niekorzystne wyniki w kilku innych grupach sprawiły, że podopieczni nie będą rozstawieni. To oznacza, że półfinałowy mecz barażowy zagrają na wyjeździe (losowanie 26 listopada), z teoretycznie mocnym rywalem.
"O moich występach z trenerem Paulo Sousą rozmawialiśmy jeszcze przed zgrupowaniem. Sygnalizowałem, że grając tak dużo spotkań i znając swój organizm, mogę nie być w optymalnej dyspozycji w obu meczach. Trener słusznie nie chciał zlekceważyć meczu z Andorą. Wspólnie ustaliliśmy, że zagram w tym spotkaniu i w przypadku wygranej, w meczu z Węgrami szansę dostaną inni zawodnicy. Decyzja na końcu zawsze należy do trenera, ale potwierdzam, że była ona ze mną uzgodniona. Po wygranej z Andorą wiedziałem już, że nie zagram z Węgrami" - napisał Lewandowski w oświadczeniu, które zamieścił w środę Polski Związek Piłki Nożnej.
"Spotkanie z Węgrami niestety nie ułożyło się po naszej myśli, ale nie możemy mieć żadnych zastrzeżeń do zaangażowania i ambicji całego zespołu. Żałuję, że nie mogłem pomóc drużynie na boisku, ale dzisiaj musimy skupić się na przyszłości, bo jeszcze niczego nie przegraliśmy. Stać nas na to, aby wygrać w barażach. Mamy pełne wsparcie i doskonałe warunki zapewniane podczas zgrupowań przez PZPN. Mamy motywację i ambicję. Rozumiem złość i rozgoryczenie kibiców i jako kapitan mogę ich tylko przeprosić oraz zapewnić, że zrobimy wszystko, aby awansować" - dodał.
Jednocześnie 33-letni napastnik podkreślił, że nigdy nie odmówił gry w reprezentacji.
"Jestem realistą i wiem, że dla mnie osobiście to może być walka o ostatnie mistrzostwa świata z orłem na piersi. Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby pomóc naszej drużynie w awansie. Nigdy nie odmówiłem gry w reprezentacji i tak długo jak zdrowie na to pozwoli, nigdy tego nie zrobię. Gra na Stadionie Narodowym przed naszą publicznością zawsze będzie dla mnie wielkim świętem i powodem do dumy" - zakończył Lewandowski.
Na prezent dla pary młodej goście chcą przeznaczyć najczęściej między 401 a 750 zł.
To opinia często powtarzana przed mającymi się dziś odbyć rozmowami pokojowymi.
„Przedwczesne” jest obecnie rozważanie ewentualnej podróży papieża Leona XIV na Ukrainę
Ponad 200 operacji prenatalnych rozszczepu kręgosłupa wykonano w bytomskiej klinice.