Rosyjskie śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej zostało przedłużone do 10 lutego - ustaliła "Rzeczpospolita".
Gazeta otrzymała taką informację od Małgorzaty Wassermann, która z kolei została o tym fakcie powiadomiona przez rosyjską prokuraturę.
Córka zmarłego w katastrofie posła, była przesłuchiwana już kilka dni po tym tragicznym zdarzeniu. Inne osoby składały zeznania przed polskimi prokuratorami latem 2010 r. Każdy wzywany zwracał się o przyznanie statusu pokrzywdzonego. Jednak strona rosyjska nie ujawnia, ilu zeznającym takowy przyznano.
Wiadomo jedynie, że kontynuując pomoc prawną Rosjanom, nasza prokuratura przekazała w sumie 71 pism informujących o przedłużeniu postępowania do 10 lutego. W polskim śledztwie status pokrzywdzonego przyznano ok. 200 osobom.
Jako pokrzywdzeni, krewni i bliscy ofiar mają prawo do wglądu w akta śledztwa, mogą też skarżyć decyzję o jego zakończeniu. Jest to również korzystniejsza sytuacja przy ewentualnym wystąpieniu do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Wiadomo, że nie wszyscy krewni i bliscy ofiar otrzymali ową informację o przedłużeniu śledztwa do 10 lutego. Niektórzy, za pośrednictwem adwokata, wystosowali zapytanie do rosyjskiej prokuratury, czy oznacza to równocześnie, że nie został im przyznany status pokrzywdzonych - kończy "Rzeczpospolita".
Msza św. w 106. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.