Egipskie czołgi próbowały sforsować barykady wzniesione wokół placu Tahrir w Kairze. Przeciwnicy prezydenta, zgromadzeni na placu, stworzyli wtedy łańcuch ludzki - poinformowało w sobotę CNN. Według egipskiego premiera, do kraju "powraca stabilność".
Była to pierwsza oznaka napięcia między wojskiem a demonstrującymi - zauważył korespondent CNN.
Wcześniej BBC i katarska telewizja Al-Dżazira informowały, że od rana wojsko próbowało usunąć metalowe barykady i wejść na plac. Dochodziło do kłótni między przedstawicielami armii i protestującymi, którzy oskarżają wojsko o próbę przejęcia kontroli nad placem.
Tysiące demonstrantów spędziło noc z piątku na sobotę na placu, który stał się jednym z najważniejszych miejsc antyprezydenckich manifestacji.
Kilka tysięcy osób zebrało się w sobotę w Aleksandrii przed meczetem Qaed Ibrahim w centrum miasta - podała Al-Dżazira.
W wypowiedzi dla państwowej telewizji premier Ahmed Mohammed Szafik ocenił, że po dwunastu dniach protestów do Egiptu powraca stabilność. Wyraził przekonanie, że kryzys może zostać zażegnany bez ustąpienia prezydenta Hosniego Mubaraka.
"Nie odczuliśmy piątkowych protestów i z wolą Bożą nie odczujemy ich w przyszły piątek. To wszystko prowadzi do stabilności" - ocenił.
Według tej telewizji, minister spraw wewnętrznych Mahmud Wagdi odwiedził komisariaty policji w Kairze i chwalił funkcjonariuszy za "utrzymywanie porządku i bezpieczeństwa".
W sobotę rebelianci M23 przejęli kontrolę nad miastem Masisi w prowincji Kivu Północne.
W tle konflikty zbrojne oraz kwestie symboli religijnych i hidżabów.
Sytuacja bezpieczeństwa na Haiti systematycznie pogarsza się od kilku lat.
W tym roku przypada 1700. rocznica pierwszego soboru ekumenicznego w Nicei.
Scholz skrytykował propozycję zwiększenia wydatków na obronność do 3,5 proc. PKB.