Brazylijscy strażacy schwytali aligatora, który przypłynął z falą powodziową i "zamieszkał" za kanapą w domu w Parauapebas na północy Brazylii.
Strażaków wezwała kobieta, która - kiedy woda już opadła - zobaczyła swego 3-letniego synka, który głaskał "coś" za kanapą. Okazało się, że malec zaprzyjaźnił się z 1,5-metrowym aligatorem.
Strażacy schwytali gada i wypuścili do rzeki za miastem. Podkreślają, że wszystko skończyło się szczęśliwie, ponieważ aligator najprawdopodobniej był najedzony. Gdyby był głodny, mógłby ciężko poranić, a nawet zabić chłopca.
Kair liczy na poparcie tej inicjatywy na poniedziałkowym szczycie arabsko-islamskim.
Bóg - nie, deprawacja - tak. Ale ciągle rodzice mają szansę...
Dzień wcześniej ukraiński wywiad wojskowy (HUR) potwierdził atak na rafinerię ropy w mieście Ufa.
Według armii z około 1 mln osób zamieszkujących Gazę uciekło dotąd około 280 tys.
Nowy Metropolita Katowicki w rozmowie z PAP o sytuacji Kościoła w Polsce dziś.