Od początku roku sytuacja w Północnej Afryce skupia na sobie uwagę całego świata. Trwające w Libii walki niepokoją szczególnie kraje, które sąsiadują z tym regionem. Malta obawia się najazdu tysięcy uchodźców z Afryki, którzy do tej pory zatrzymywani byli przez Libijczyków. Maltańskie obozy dla przybyszów z Afryki prowadzi Jezuicka Służba Uchodźcom (JRS).
Malta, najbliższe państwo Unii Europejskiej, oddalone jest od wybrzeży Libii zaledwie o 300 km. To właśnie z Libii przez ostatnie lata do wybrzeży Malty docierały tysiące migrantów z Afryki, głównie Sudanu, Somalii, Erytrei i Nigerii. Od samego początku Jezuicka Służba Uchodźcom (JRS) towarzyszył tym ludziom, udzielając im pomocy prawnej, medycznej i duchowej. Od czerwca 2010 r. zaobserwowaliśmy nagły spadek liczby uchodźców. Sytuacja ta spowodowana była zawartym między rządem włoskim a Libią porozumieniem. Na jego mocy Libijczycy za pomoc finansową zobowiązali się do uszczelniania swoich północnych granic.
Trzeba dodać, że na terenie Libii wciąż przebywa blisko 40 tys. migrantów z Afryki, czekając na okazję, by dostać się do Europy. Obecna niestabilna sytuacja w Libii stawia pod dużym znakiem zapytania dalszą szczelność tych granic. Wizję zalania Europy przez falę uchodźców z Afryki reżim Kadafiego używa jako ostatniej drogi wywarcia nacisku na kraje Unii Europejskiej.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.