„Zaskoczenie, wdzięczność i zaangażowanie” – te trzy słowa towarzyszyły bp. Giorgio Marengo po niedzielnym ogłoszeniu jego nominacji kardynalskiej przez Franciszka. Będzie najmłodszym w gronie purpuratów. Pełni funkcję prefekta apostolskiego w Ułan Bator, w Mongolii. Urodził się w 1974 roku. Święcenia kapłańskie przyjął w 2001 roku, w zgromadzeniu Misjonarzy Matki Bożej Pocieszenia.
Biskup Marengo od początku swojej posługi kapłańskiej zajmuje się Azją. Był pierwszym misjonarzem swojego zgromadzenia, który znalazł się w Mongolii. Pełnił funkcję radnego regionu Azji, przełożonego i proboszcza parafii Matki Miłosierdzia w Arvaiheer. Dwa lata temu objął funkcję prefekta apostolskiego Ułan Bator. Kilka dni temu przybył do Rzymu z delegacją buddystów Mongolii z okazji 30 lat od nawiązania relacji dyplomatycznych ze Stolicą Apostolską i obecnością katolików w tym azjatyckim kraju. Kardynał-nominat podkreśla, że decyzja Ojca Świętego potwierdza jego wielką troskę o Kościół żyjący na peryferiach w całkowitej mniejszości.
„Jest to niespodzianka, która sprawia, że czuję się jeszcze mniejszy, wiedząc, że wstępuję do kolegium, w którym są ludzie o wiele bardziej kompetentni ode mnie, obdarzeni wielką mądrością i ogromną wiedzą. Mam świadomość, że powinienem uczyć się od wszystkich tych, którzy mają większe doświadczenie. Dla mnie życie tym nowym powołaniem będzie oznaczało kontynuowanie linii małości, pokory i dialogu – zaznaczył bp Marengo. Jestem w tych dniach w Rzymie, właśnie z liderem buddyzmu mongolskiego, i znamienne jest również to, że razem cieszyliśmy się z tej wiadomości, a to mówi o tym, że Kościół w Mongolii jest rzeczywistością wszechstronną, która stara się iść z wszystkimi ludźmi dobrej woli i angażuje się w dialog. Myślę więc, że będzie to kontynuowane i wzmacniane z korzyścią dla tego, co Kościół już robi.“
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.