Moje życie naprawdę zaczyna ostatnio przypominać film braci Coen…
Kojarzą Państwo ten nakręcony w 2013 roku film? Jeśli nie, to polecam, bo, póki co, „Co jest grane, Davis?” to ostatni wielki, wspólny film braciszków, jak Ethana i Joela Coenów lubił nazywać Zygmunt Kałużyński.
Nowy Jork ery beatników, egzystencjalistów, muzyków folkowych, ale jeszcze przed pojawieniem się na tamtejszych scenach Boba Dylana. Cóż, klimat – także za sprawą muzyki – ma ten film pierwszorzędny. No i oczywiście jest ten cudowny rudy kot, który głównemu bohaterowi wiąż ucieka, robi różne psikusy, a czasem nawet i wskazuje drogę. Tułają się więc tak razem, a czasem osobno, po nowojorskiej metropolii, co z kolei do złudzenia przypomina mi moje ostatnie wędrówki z Tumnusem po metropolii Silesia. Gdzieśmy to już nie byli, ile gabinetów weterynaryjnych, sklepów zoologicznych, fundacji nie odwiedzili, zaliczyli, obdzwonili…
Ostatnio z kotem ok – przynajmniej gdy piszę te słowa. Gorzej ze mną, bo generalnie jestem w nastroju: - Co jeszcze, kocie? Gdzie ja z tobą znów w tym tygodniu pojadę? Jaki numer mi tym razem wywiniesz? I w ogóle: co jest grane, Tumnus?
- Wie pan, koty to bardzo tajemnicze zwierzęta… - rzekł mi ostatnio weterynarz, czym średnio mnie pocieszył. Ale co robić. Trzeba to jakoś przeżyć. I najważniejsze: jakoś dociągnąć do urlopu. Małe kroczki, nie?
Małek kroczki, mikro-wycieczki. Ostatnia taka - do Parku Śląskiego. Który to już raz byliśmy tam z Żoną i znowu odkryliśmy coś nowego. Tym razem leśną polankę za Świątynią Petrycha – z ni to indiańskim, ni słowiańskim totemem/idolem i trzema wyjącymi do niego wilkami.
Wszystko to oczywiście rzeźby. Nawet ta „świątynia” to nic innego jak niewielka, a la antyczna kolumnada, postawiona na cześć dawnego dyrektora parku. „Totem” to dzieło Józefa Trenarowskiego z 1966 roku, „Wilki” są zaś dłuta Anny Dębskiej.
Międzyreligijno-kulturowy postmodernizm z czasów PRL? Coś w tym jest, ale i w tak osobliwym miejscu człek może głęboko dychnąć duchowo.
Zaskoczenie? Dla mnie owszem. Toho jsem opravdu nečekal. Ale cóż począć, gdy większość świątyń, które odwiedzamy w te wakacje, pozamykane na cztery spusty.
Smutno mi Boże! – jak to przed wiekami lamentował Słowacki. Ale i dostrzegał te wszystkie lazurowe wody, gwiazdy ogniste, nieba i morza złocone, „tęczę blasków, którą tak ogromnie Anieli twoi w niebie rozpostarli”.
Może tak właśnie trzeba – wypatrywać tych wszystkich zachwycających boskich/Bożych pejzaży.
A jednak zawartych kościołów dalij czowiekowi żol...
*
Co dziś do posłuchania? Może „Fare Thee Well (Dink's Song)” ze ścieżki dźwiękowej do „Co jest grane, Davis?”. Nie wiem, czy soundtrack z tego filmu nie jest najlepszym jaki w życiu słyszałem. Zresztą niech Państwo posłuchają sami:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Dzięki bardzo sprawnej akcji policji i pracy innych służb samochód został odzyskany.
Polecił również zbadanie osób finansujących działalność ruchu antyfaszystów.
Niezmiennie od wielu lat niemal wszyscy badani deklarują zaufanie do straży pożarnej.
Za jego kandydaturą zagłosowało 83 senatorów, 1 był przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.