Caritas jest obecnie największą siecią pomocy na pogrążonej w wojnie Ukrainie. Pod bombami wolontariusze dostarczają potrzebującym chleb i wodę. Ogromnym wyzwaniem jest zapewnienie dachu nad głową dla ponad 2,5 mln mieszkańców tego kraju, których domy zostały zniszczone bądź poważnie uszkodzone w wyniku działań wojennych. Z każdym dniem kryzys humanitarny się pogłębia.
„Ponad rok od rosyjskiej agresji żyje się nam coraz trudniej, a celowe ataki na strukturę energetyczną pogarszają sytuację” – mówi Tatiana Stawnychy, która kieruje greckokatolicką Caritas na Ukrainie. Podkreśla ona, że najtrudniejsza sytuacja jest na południu i wschodzie kraju, gdzie przebiega linia frontu i codziennie spadają bomby. Dramatyczne warunki panują też w rejonach wyzwalanych spod okupacji. „Brakuje wszystkiego, ludzie żyją w nędzy. Znalezienie pracy jest marzeniem, a oszczędności dawno już się skoczyły” – mówi szefowa Caritas. Wyznaje, że w ciągu ostatnich miesięcy wolontariusze najwięcej sił poświęcali na przygotowanie i dostarczanie paczek żywnościowych. Grożącym epidemiami problemem jest też brak dostępu w wielu regionach do wody pitnej, ponieważ Rosjanie celowo zniszczyli wodociągi.
Inwazję Rosji na Ukrainę relacjonujemy na bieżąco: RELACJA
Tatiana Stawnychy wskazuje, że Caritas nie koncentruje się jedynie na wsparciu humanitarnym. Organizuje m.in. programy pomocowe dla dzieci cierpiących w wyniku wojennej traumy. „Przywrócenie im skrawka normalności jest bardzo pilnym wyzwaniem. Wiele żyje w bunkrach, większość nie może chodzić do szkoły, konsekwencje tego będą tragiczne” – mówi szefowa ukraińskiej Caritas. Dodaje, że wiara pozwala jej powiedzieć, iż miłość i bliskość są w stanie uzdrowić nawet najgłębsze rany. „Wojna tworzy podziały i chaos, stąd wezwani jesteśmy do przywracania porządku i budowania mostów, solidarność jest zaraźliwa” – mówi Stawnychy.
Przypomina, że obecnie 40 proc. wolontariuszy zaangażowanych w działania Caritas, to ludzie, którzy sami otrzymali pomoc, a potem postanowili stanąć u boku najsłabszych. Wylicza, że grekokatolicka Caritas prowadzi obecnie 42 centra pomocy, 198 schronisk, a 448 parafii stało się hubami humanitarnymi, dając ludziom dach nad głową i ciepły posiłek w działających w nich kryzysowych stołówkach. Stawnychy dodaje, że ludzie nie chcą jedynie dostawać paczek z pomocą, ale pragną móc wrócić do swoich domów i ponownie wziąć przyszłość w swoje ręce. Stąd tak ważna jest troska o całego człowieka.
Przeczytaj: Ukraina: Rosjanie zaatakowali dronami ludzi czekających po pomoc humanitarną
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.