Czekaliśmy na to kilkanaście lat! Są jeszcze bilety.
W niedzielę 16 kwietnia o 19.00 w ogromnej hali „Arena Gliwice” odbędzie się jedyny w Polsce koncert Michaela W. Smitha. Bilety kupisz na bilety24.pl i ebilet.pl. Otwarcie bram o 18:00
Muzyk, który nosi najpopularniejsze nazwisko świata Zachodu zdobył niezliczoną liczbę wyróżnień i statuetek, w tym aż trzy nagrody Grammy, 45 Dove Awards, American Music Award. Dotychczas sprzedał ponad 18 milionów płyt, a koncie ma 14 złotych albumów i pięć platynowych. Jest niekwestionowaną gwiazdą muzyki CCM. Do Gliwic przyjedzie na jedyny koncert w Polsce.
Michael W. SmithJego piosenki weszły do żelaznego repertuaru wspólnot modlitewnych. Również nad Wisłą. Pod strzechy trafiły piosenki „Surrounded”” („Jestem zewsząd otoczony”), „Here I Am to Worship” (Jestem tu by wielbić), „Awesome God” („Nasz Bóg jest potężny”), czy „WayMaker” . Jego płyta „Worship” została (słusznie!) okrzyknięta najpiękniejszym albumem uwielbienia. Dlaczego jego piosenki tak poruszają? Kluczem jego sukcesu jest słowo „szczerość”. Ten człowiek naprawdę wie, o Kim śpiewa. To widać, słychać i czuć.
- Kocham odwiedzać grupy młodzieżowe i znajdować kogoś, kto czuje się przegrany, jakiegoś dzieciaka, który siedzi w kącie i czuje się jak odrzutek – opowiada artysta - Kocham podchodzić do niego i obejmować go. Mógłbym to robić przez resztę mojego życia. Pierwszą piosenkę zagrałem na perkusji, gdy miałem 5 lat, potem śpiewałem w chórze małego baptystycznego kościoła. Moje serce szczerze poszukiwało Pana Boga. Wszystkim, czego pragnąłem było to, by wziąć gitarę i śpiewać pieśni uwielbienia. Bóg miał powołanie dla mojego życia, a muzyka miała być tylko jego częścią. To wszystko było dla mnie niezwykle ważne. Po okresie wewnętrznych zmagań pojawiło się coś bardzo, bardzo czystego i przeniknęło do głębi mojego serca. Wiedziałem, po co żyję. Gdy miałem 17 lat moi przyjaciele wyjechali do college'u, a ja przeprowadziłem się do Nashville. Grałem po godzinach w barach: od 1:30 do 5:30. Tam wpakowałem się w kłopoty. Zacząłem ulegać złudzeniu, że da się igrać z ogniem i jednak się nie sparzyć. Nie wiedziałem jeszcze, że wkrótce znajdę się na dnie. Zapaliłem pierwszego skręta i miałem z tego powodu ogromne poczucie winy. Potem sięgnąłem po kokainę, LSD, zacząłem robić różne głupie rzeczy. To wszystko wessało mnie i utkwiłem w tym, ale z jakiegoś powodu ciągle to usprawiedliwiałem. Tracisz orientację, twój wewnętrzny kompas jakby zniknął, znajdujesz się nagle w zupełnie innym świecie, nie uświadamiając sobie, co się dzieje i nagle… jest już za późno. Przypomniałem sobie okres, kiedy miałem 15 lat i gdy naprawdę słyszałem głos Boga: „Mam powołanie dla twojego życia”. Wiedziałem, do Kogo należy, ale nie byłem w stanie się z tego bagna wydostać. Miałem totalną depresję. Trwało to jakieś 3 lata. W końcu przeżyłem doświadczenie z pogranicza śmierci. Po kokainie dosłownie umierałem. Potrzebowałem ratunku. I wtedy wszystko zaczęło się zmieniać. W listopadzie 1979 roku zostałem uratowany 30 minut po północy na podłodze mojej kuchni w domu pod Nashville. Leżałem na podłodze i zacząłem się trząść, rozkleiłem się jak dziecko i płakałem, płakałem, płakałem, głośno wołając do Boga. A On, Pan wszechświata przyszedł i płakał na tej podłodze razem ze mną. Nigdy już nie byłem taki sam. Wszystko się zmieniło. Zdecydowałem że wezmę odpowiedzialność za życie, zmieniłem środowisko. Nagle jedna rzecz następowała po drugiej: podpisałem umowę na pisanie piosenek (płacono mi 200 dolarów na tydzień), otrzymałem kontrakt płytowy, spędzałem 14 godzin dziennie w studiu, zacząłem otwierać koncerty Amy Grant, a potem ruszyłem w moje własne tournée. Nigdy nie byłbym w stanie samemu tego zrealizować. Bóg jest wierny. Sprzedawanie milionów płyty nie daje pokoju serca. Dziś wiem w czym należy pokładać nadzieję. Największy pokój duszy przynosi to, że wiem, kim jestem: synem Najwyższego.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.