Rząd USA zgodził na prowadzenie przez amerykańskie firmy interesów naftowych z libijskimi powstańcami - poinformowało we wtorek amerykańskie ministerstwo finansów.
Amerykańskie firmy mogą już prowadzić interesy z powstańcami, ale - jak zaznaczyło ministerstwo - pod warunkiem, że ropa pochodzić będzie wyłącznie z obszarów kontrolowanych przez opozycję, a korzyści z jej sprzedaży nie będzie czerpał reżim Muammara Kadafiego.
W lutym, po wybuchu w Libii powstania przeciwko reżimowi Kadafiego, Stany Zjednoczone i Unia Europejska nałożyły na Trypolis sankcje, także gospodarcze.
Prezydent Barack Obama nie ukrywa, że celem polityki amerykańskiej jest odsunięcie od władzy Kadafiego, jednak do tej pory USA nie uznały Narodowej Rady Libijskiej, tymczasowych władz powstańczych, za jedynego prawomocnego przedstawiciela narodu libijskiego.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.