Swoisty kult osoby Jana Pawła II rozpoczął się w Polsce jeszcze za życia Papieża. Nie miał jednak wiele wspólnego z chrześcijaństwem. – Kult uprawniony będzie dopiero po beatyfikacji – mówi biskup Tadeusz Pieronek.
Prawo kanoniczne rozróżnia aż trzy kategorie relikwii: pierwszego, drugiego i trzeciego stopnia.
Relikwie pierwszego stopnia to części ciała świętego lub błogosławionego. Tworzy się je najczęściej z kości wyniesionego na ołtarze. Relikwie drugiego stopnia to przedmioty, które należały do osoby kanonizowanej bądź beatyfikowanej. Zaś trzeciego – to materiały potarte o relikwie pierwszego stopnia.
– To trochę jak dzielenie włosa na czworo – zżyma się na ten podział biskup Pieronek. – Bo relikwie, to nie amulety, które mają tajemniczą moc i do tego jedne mniejszą, drugie większą. One mają nam tylko bardziej uobecniać osobę świętego, a ich działanie ma pomagać byśmy stawali się lepszymi ludźmi.
Biskup Pieronek ma wiele pamiątek związanych z Janem Pawłem II. I zdaje sobie sprawę, że jedne mają większą wartość, inne nieco mniejszą. – Coś co należało bezpośrednio do Ojca Świętego jest na pewno cenniejsze od różańca, który poświęcił – przyznaje. – Ale to wszystko rozgrywa się w naszej psychice. Bo tak naprawdę każda relikwia, która pomaga we wzroście naszej wiary i łączy nas z ludźmi, którzy byli blisko Boga, jest ważna – dodaje.
Jeszcze pamiątka
Jak na razie, najbardziej cenną relikwię polskiego Papieża posiada kardynał Stanisław Dziwisz. To ampułka z krwią Jana Pawła II. Wszystko na to wskazuje, że będzie to jedyna relikwia pierwszego stopnia. Nie przewiduje się bowiem dzielenia ciała Papieża na relikwie.
Krakowski metropolita pozyskał ją jeszcze za życia Ojca Świętego. Krew pobrano od ciężko chorego już Papieża, na krótko przed jego śmiercią, do badań laboratoryjnych. Na prośbę ówczesnego arcybiskupa Dziwisza – wbrew medycznym procedurom – próbki nie zniszczono.
Ampułka z krwią ma zostać umieszczona w powstającym Centrum Jana Pawła II w Łagiewnikach. Kilkanaście dni temu kardynał Dziwisz podarował jej kroplę wraz z kawałkiem papieskiej sutanny ciężko rannemu po wypadku Robertowi Kubicy. Kierowca sam o nią prosił.
Gest kardynał wprawił wielu w konsternację. Podniosły się głosy, że hierarcha popełnił falstart, bo papieska relikwia... nie jest wcale relikwią. Taką stanie się dopiero po beatyfikacji Jana Pawła II. Na razie zaś, w myśl prawa kanonicznego, to jedynie pamiątka. – Ja bym nie miał nic przeciwko temu – mówi biskup Pieronek. – Uznanie kogoś za błogosławionego czy świętego, to tylko oficjalne potwierdzenie, pieczęć Kościoła, potwierdzająca, że ta osoba była święta za życia. Świętym nie zostaje się z nominacji.
– Ksiądz Kardynał, odpowiadając na prośbę chorego sportowca, który zresztą od dawna czuł się związany z Janem Pawłem II, okazał wielki gest życzliwości i wiarę we wstawiennictwo świętych. Dyskusja czy to są relikwie, czy dopiero się nimi staną jest małostkowa, niepoważna. To wiara religijna czyni z takich pamiątek duchową wartość, której ludzie pozbawieni wiary nigdy nie zrozumieją – dodaje biskup Pieronek.
„To był wyjątek, kiedy tak ważną pamiątkę po Ojcu Świętym otrzymała osoba prywatna, ale stało się to na prośbę Roberta Kubicy i za wiedzą oraz zgodą postulatora procesu beatyfikacyjnego księdza Sławomira Odera” – dopowiadał na łamach dziennika „Polska” rzecznik krakowskiej kurii, ksiądz Robert Nęcek.
Wszyscy będą chcieli mieć
Czasu do beatyfikacji coraz mniej. Z całego świata do Watykanu od dawna już płyną prośby o relikwie przyszłego błogosławionego Jana Pawła II.
Czy popularność Papieża, nie tylko w Polsce, ale i na świecie, nie spowoduje, że dojdzie do nadużyć i zacznie się handel papieskimi relikwiami? I czy jego świętość nie sprowadzi się tylko do szczycenia się relikwiami, które z chrześcijaństwem nie będzie miało wiele wspólnego?
– Na pewno znajdą się ludzie, którzy zechcą zarobić na rzekomych relikwiach Papieża, bo tak niestety bywa, że dla niektórych spryciarzy nie ma świętości. Gotowi są ukraść i spieniężyć wszystko – odpowiada biskup Pieronek.
I dodaje: – Trzeba mieć oczy otwarte i nie być naiwnym. Zaś popularność Jana Pawła II w świecie to prestiż i wielka radość dla Polski.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.