30 osób, w tym sześcioro dzieci i nastolatkę, przewieziono do szpitali po sobotnim wypadku autobusu na warszawskim Mokotowie. Najciężej ranny został kierowca, ale jego życiu - według lekarzy - nie zagraża jednak niebezpieczeństwo.
Do wypadku doszło po godzinie 14. Autobus linii 739 jechał wiaduktem w kierunku Piaseczna. Zjeżdżając z niego, nie skręcił prawidłowo, a przejechał przez krawężnik i zjechał z nasypu na ulicę Rzymowskiego. Później uderzył w barierki oddzielające pasy ruchu; zderzyła się z nim też nadjeżdżająca toyota.
Cały czas wyłączone z ruchu są trzy pasy ul. Rzymowskiego, w kierunku centrum Warszawy, na Ochotę i w kierunku lotniska. Przejezdny jest natomiast jeden z pasów w przeciwnym kierunku - na Ursynów.
Jak powiedziała PAP w sobotę po południu Beata Wlazłowska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, na miejscu oprócz prokuratora, biegłego z zakresu ruchu drogowego są policyjni technicy.
"Zbieramy i zabezpieczamy ślady. Przesłuchujemy świadków, by jak najszybciej wyjaśnić okoliczności wypadku" - dodała Wlazłowska. Zaznaczyła, że trwa też czyszczenie ulicy, m.in. ze szkła i płynów eksploatacyjnych.
Policjanci rozpatrują obecnie dwie wersję wypadku zarówno błąd kierowcy, jak i jego zasłabnięcie. Śledztwo w tej sprawie prowadzić będzie Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów.
W wyniku wypadku poszkodowanych zostało w sumie 38 osób; 30 z nich przewieziono do szpitali, pozostałym ratownicy udzielili pomocy na miejscu. Najpoważniej ranny został kierowca - był zakleszczony w rozbitym pojeździe i strażacy musieli go wydobyć za pomocą specjalistycznego sprzętu.
Jak powiedział PAP Artur Laudy z warszawskiej straży pożarnej, w chwili gdy go wydobywano z autobusu, był przytomny. Przytomny też trafił do szpitala przy ul. Wołoskiej. Rzecznik tej placówki Jarosław Buczek poinformował, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Do szpitali trafiło też sześcioro dzieci i 17-nastolatka. W sumie - według policji - w wypadku poszkodowanych zostało dziesięcioro dzieci. "Część z nich wchodziła w skład grupy, która jechała na wycieczkę" - powiedział PAP jeden z policjantów.
Z kolei rzecznik pogotowia ratunkowego Marek Niemirski poinformował, że ranni trafiali głównie na oddziały chirurgiczne i ortopedyczne. Mają przede wszystkim urazy kończyn, stłuczenia, otarcia oraz urazy kręgosłupa.
Dla bliskich rannych osób uruchomiono dwa numery telefonów, pod którymi można dowiedzieć się, do jakiego trafili szpitala. Pierwszych z nich to numer uruchomiony przez sztab kryzysowy wojewody mazowieckiego - 987, drugi uruchomiła policja - 22 603 77 55.
Pogotowie ratunkowe i straż pożarna dostały informacje o wypadku o godz. 14.29. Strażacy rozstawili w pobliżu rozbitego autobusu specjalny namiot, w którym pomagali rannym. W sumie w akcji brało udział 14 karetek pogotowia i 13 jednostek straży pożarnej.
Na miejsce przyjechał też wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski. Powiedział dziennikarzom, że służby przeprowadziły akcję ratowniczą "bardzo szybko, perfekcyjnie".
Z relacji świadków wynika, że wiele osób wyszło z autobusu o własnych siłach. Zanim na miejsce przyjechały karetki i straż, rannym próbowali też pomagać zatrzymujący się kierowcy.
To już kolejny wypadek autobusu w Polsce w tym roku. Tylko w styczniu doszło do kilku takich zdarzeń. 19 osób, w tym dzieci, trafiło do szpitala po czołowym zderzeniu dwóch autobusów w gminie Marcinowice (Dolnośląskie); 13 osób, w tym dwoje dzieci, zostało rannych w zderzeniu autobusu miejskiego i ciężarówki w Dąbrowie Górniczej, gdzie na łuku drogi autobus linii 175 zderzył się z ciężarówką, przewożącą mrożonki; czternaście osób zostało rannych po tym, jak na drodze krajowej nr 5 k. Strzegomia (Dolnośląskie) autobus zsunął się do rowu.
W kilku jednocześnie przeprowadzonych atakach na północy kraju.
Na obchody 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego. Odbędą się one w Izniku niedaleko Stambułu.
Według śledczych pożar był wynikiem podpalenia dokonanego na zlecenie wywiadu Federacji Rosyjskiej.
Ryzyko, że obecne zapasy żywności wyczerpią się do końca maja.
Decyzja jest odpowiedzią na wezwanie wystosowane wcześniej w tym roku przez więzionego lidera PKK.
To efekt dwustronnych rozmowach ministerialnych w weekend w Genewie.