Izraelski Sąd Najwyższy uchylił ustawę kluczową dla reformy sądownictwa, która spowodowała wielomiesięczne powszechne protesty. Ustawa odbierała Sądowi Najwyższemu prawo do uchylania decyzji rządu, jeśli zostaną uznane za "nieracjonalne", tj. nieproporcjonalnie skoncentrowane na interesie politycznym bez wystarczającego uwzględnienia interesu publicznego.
Za uchyleniem ustawy opowiedziało się ośmiu z piętnastu sędziów - poinformowała agencja Reuters. Sąd uznał, że ustawa wyrządziłaby "poważną i bezprecedensową szkodę podstawom Izraela jako kraju demokratycznego".
Do czasu rozpoczęcia reform, które miały znacząco osłabić uprawnienia Sądu, izraelski Sąd Najwyższy był jedyną instytucją, która mogła wstrzymywać decyzje rządu uznane za "nieracjonalne".
Ustawa została przyjęta w lipcu 2023. W głosowaniu nie uczestniczyła opozycja. Reforma nie cieszyła się powszechnym poparciem: kiedy izraelski nadawca publiczny Kan zbadał w lipcu opinię publiczną, okazało się, że 46 proc. ankietowanych było jej przeciwnych, a 35 proc. popierało forsowane przez rząd zmiany. Także rząd USA sugerował wstrzymanie reformy i szukanie szerszego konsensusu społecznego.
Projekt reformy spolaryzował społeczeństwo i doprowadził do bezprecedensowych, masowych protestów w całym kraju. Opozycja oceniała zmiany jako zagrożenie dla demokracji, zaś prawicowy rząd przekonywał, że reforma ma na celu przywrócenie równowagi pomiędzy organami władzy. Zdaniem prawicy izraelski wymiar sprawiedliwości miał zbyt duże kompetencje i należało ograniczyć władzę niewybieranych sędziów na rzecz poddanych demokratycznej kontroli wyborczej urzędników - przypomniała agencja AP.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.