Klub SLD odwołał się we wtorek od decyzji marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny, który nie zezwolił na organizację w Sejmie wystawy nt. aborcji. PO chce wprowadzić cenzurę - twierdzi Jerzy Wenderlich (SLD), który zwrócił się do marszałka o weryfikację decyzji.
Klub Sojuszu chciał zorganizować w Sejmie wystawę poświęconą "społecznym skutkom obowiązujących w Polsce przepisów dotyczących aborcji", a także pokazać film na ten temat pt. "Podziemne państwo kobiet".
Schetyna nie wyraził na to zgody, powołując się na ustalenia z posiedzenia Konwentu Seniorów. "Propozycja, aby do czasu wyborów parlamentarnych nie organizować na terenie Sejmu wystaw, które niosą ze sobą treści polityczne, a przy tym mogą być wykorzystywane w trakcie kampanii wyborczej - została przez Konwent przyjęta ze zrozumieniem i akceptacją" - napisał marszałek Sejmu w odpowiedzi na wiosek SLD.
W piątek Schetyna mówił natomiast dziennikarzom, że ta decyzja "to nie jest cenzura, tylko racjonalność". "Uważam, że nie powinniśmy przenosić na korytarze sejmowe emocji, agresji i pokazywać, że nie potrafimy funkcjonować i szanować tego miejsca" - podkreślił.
"PO chce wprowadzić cenzurę i chować problemy, o których powinno się mówić" - podkreślał na wtorkowej konferencji prasowej wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich (SLD). W jego ocenie, "jest to metoda wpychania w podziemie aborcyjne olbrzymich rzesz kobiet". "Niegodziwa, niehumanitarna, nieeuropejska" - powiedział Wenderlich.
"Wolny kraj to wolna przestrzeń do pokazywania wszystkiego co kontrowersyjne" - mówił wicemarszałek. Według niego, odmawiając organizacji wystawy PO ulega Kościołowi katolickiemu.
W piśmie skierowanym do marszałka Sejmu Wenderlich napisał, że wedle argumentacji Schetyny "wszystko (...) może być +potencjalnym narzędziem walki politycznej+". "Takie rozumowanie prowadzi do absurdalności życia politycznego w Polsce i stawia w jednym rzędzie PO z PiS i PiS z PO" - napisał poseł Sojuszu.
Według szefa zespołu szybkiego reagowania PO Pawła Olszewskiego, akcja SLD ma charakter polityczny i jest związana z kampanią wyborczą. "W Sejmie nie powinny się odbywać tego typu prezentacje. Jak politycy SLD chcą, to mogą zrobić ją u siebie we siedzibie partii, nic nie stoi na przeszkodzie" - podkreślił w rozmowie z PAP.
"Zarzuty SLD są całkowicie nieuzasadnione, SLD zawsze w okresie wyborczym na sztandary wyciąga kwestie związane z mniejszościami seksualnymi, aborcją, a to akurat nie jest dobry okres na takie działania. Jeśli chodzi o aborcję, to mamy pełen konsensus polityczny pomiędzy środowiskami politycznymi, kościelnymi i społecznymi" - dodał Olszewski.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.