Homoseksualiści już nie tylko nie chcą być dyskryminowani, ale głośno i coraz brutalniej domagają się zrównania w prawach ich związków z małżeństwami – ocenia ks. Ireneusz Wołoszczuk, prawnik i sędzia Trybunału Arcybiskupiego w Strasburgu.
Dodatkowo, samo państwo kieruje do obywateli niespójny przekaz: jednym daje przywileje i nic nie wymaga, a od innych wymaga, żadnych nowych przywilejów nie dodając. Dodatkowo, jak się ma do zasady równości wobec prawa i sprawiedliwości społecznej, fakt, że przywileje małżeńskie są nadawane na przykład parom heteroseksualnym, które nie mają żadnych przeszkód, a jedynie nie chcą zalegalizować formalnie ich związku jako małżeństwa, a chcą jedynie korzystać z przywilejów, jednocześnie odrzucając płynące z niego obowiązki? Dlaczego całe społeczeństwo miałoby z własnych podatków fundować takim związkom na przykład przywileje fiskalne w podatkach dochodowych i spadkowych? Takie „rozdawnictwo” przywilejów byłoby swego rodzaju „podcinaniem gałęzi, na której się siedzi”, czyli oficjalnym podważaniem przez państwo własnych zasad i podstaw własnej egzystencji. Żaden rozsądny prawodawca nie może nadawać przywilejów bez obowiązków i zrównywać tzw. życie na „kocią łapę” ze społecznie uznaną instytucją rodziny!
Dodatkowo, jedną z podstaw instytucji małżeństwa, która pozwala budować rodzinę jest jego stabilność. Choć rozwód w prawie cywilnym jest możliwy, to jednak jego procedura jest skomplikowana i długotrwała, tymczasem wszystkie związki typu „PACS” można rozwiązać natychmiast i najczęściej wystarczy do tego deklaracja tylko jednej strony. Na tak kruchej podstawie nie da się budować normalnej rodziny. W dobie poważnych problemów społecznych, wynikających także z kryzysu rodziny, wprowadzanie w Polsce podobnego prawa byłoby po prostu nieodpowiedzialne.
Co ważne, trzeba przypomnieć, że o takie przywileje nadane przez państwo nie walczą zupełnie pary, które zawarły jedynie tzw. „ślub konkordatowy” i świadomie zrezygnowały z zawarcia związku cywilnego!
Wiadomość z ostatniej chwili jest taka, że 9 czerwca 2011 partia socjalistyczna (PS) złożyła w Parlamencie Francuskim projekt prawa zezwalającego na małżeństwa homoseksualne i prawa do adopcji dzieci, aby jak to określił autor projektu Patrick Bloche, „nadrobić zacofanie Francji w tej dziedzinie”! Co ciekawe, to właśnie Patrick Bloche był sprawozdawcą projektu prawa które w 1999 roku wprowadziło we Francji PACS. Czyli „jeśli dasz palec to wezmą całą rękę”...
Gdy w Chorwacji papież Benedykt XVI wzywa rządy do szczególnego wspierania „tradycyjnej rodziny” w systemach prawnych ich państw, PO obiecuje ustami swojego lidera Donalda Tuska poparcie inicjatywy SLD, zapewne jedynie dla doraźnej korzyści politycznej, dla kilku procent potencjalnych wyborców, albo by przyszykować grunt pod przyszłą koalicję z SLD.
Dlatego, choć jeszcze niedawno wydawało się to zupełnie nieprawdopodobne, możliwe, że w przyszłości kampania mająca na celu uznanie nietypowych zachowań seksualnych za tzw. „inną normę”, a potem prawne wymuszenie uznania ich za alternatywny, ale równorzędny, wzorzec rodziny, powiedzie się także w Polsce.
Kto jednak weźmie na siebie odpowiedzialność prawną i moralną, za długofalowe skutki społeczne tak groźnych dla społeczeństwa eksperymentów? Pewnie jak zwykle winnych już będzie, tyle że prawdopodobnie wtedy na naprawienie błędu będzie już za późno.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.