Rzecznik Ordynariatu Polowego WP ks. płk Zbigniew Kępa przekazał KAI sprostowanie w związku z artykułem „Czas na non possumus”, który ukazał się na łamach Gazety Polskiej (nr 27 z 6 lipca 2011 roku). Rzecznik Ordynariatu zarzuca red. Terlikowskiemu m. in. powoływanie się na nieprawdziwe informacje dotyczące liczebności kapelanów w polskiej armii, a także krzywdzącą w stosunku do nowego ordynariusza wojskowego opinię jakoby ten „wyrażał milczącą zgodę na reformę ordynariatu polowego, która w istocie oznaczać będzie jego likwidację”.
Poniżej pełny tekst przekazanego KAI sprostowania:
Już od dwóch lat w mediach pojawiają się informacje i komentarze dotyczące restrukturyzacji Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego. Niestety, są wśród nich także publikacje, które wprowadzają czytelników w błąd. W ostatnim półroczu Kuria Polowa Wojska Polskiego dwukrotnie zamieszczała sprostowania nieprawdziwych informacji dotyczących Ordynariatu Polowego opublikowanych w "Polityce" oraz w "Gazecie Wyborczej". Kolejnym artykułem wymagającym sprostowania jest tekst Tomasza Terlikowskiego „Czas na non possumus” zamieszczony w "Gazecie Polskiej" nr 27 z 6 lipca 2011.
W odniesieniu do Ordynariatu Polowego redaktor Tomasz Terlikowski wyraził w artykule następującą opinię: "To właśnie oni wymogli na Stolicy Apostolskiej, by nowym biskupem polowym został cywil, ale za to z Krakowa, zamiast głoszącego prawdę ks. pułkownika Sławomira Żarskiego. A w ramach rewanżu otrzymują od nowego ordynariusza polowego milczącą zgodę na reformę ordynariatu polowego, która w istocie oznaczać będzie jego likwidację. I nie jest to przesada, bo jeśli reforma planowana przez rząd PO wejdzie w życie, jeden kapelan ma przypadać na dziesięć tysięcy żołnierzy, co oznacza, że w wojsku pozostanie siedmiu, może ośmiu kapłanów".
Opinia ta wymaga następujących sprostowań i wyjaśnień:
1) Zgodnie z konkordatem mianowanie i odwoływanie biskupów należy wyłącznie do Stolicy Apostolskiej, która podejmuje decyzje według określonych procedur. Dotyczy to także ordynariusza wojskowego. Tymczasem autor sugeruje, jakoby nominacja biskupa Józefa Guzdka była wynikiem pewnej umowy, a nawet politycznych nacisków na Stolicę Apostolską.
2) Nigdy nie było i nie jest intencją biskupa polowego takie reformowanie Ordynariatu Polowego, które miałoby doprowadzić do jego likwidacji. Natomiast po dokładnym rozeznaniu realiów i wnikliwej analizie oczekiwań, jego struktura będzie dostosowywana do aktualnych i przyszłych potrzeb duszpasterskich. Redaktor Terlikowski nie wyjaśnia jakie konkretne działania są podstawą twierdzenia, że władze państwowe "w ramach rewanżu otrzymują od nowego ordynariusza polowego milczącą zgodę na reformę ordynariatu polowego, która w istocie oznaczać będzie jego likwidację".
3) Nie jest planowana reforma ordynariatu polowego polegająca na tym, że "jeden kapelan ma przypadać na dziesięć tysięcy żołnierzy". Błędna informacja tej treści pojawiła się w artykule redaktora Marcina Górki "Kościoły do cywila" w "Gazecie Wyborczej" z 20 czerwca 2011 i została sprostowana m.in. na stronie internetowej ordynariatu. 27 czerwca 2011 Departament Prasowo-Informacyjny Ministerstwa Obrony Narodowej poinformował portal Fronda.pl, iż przygotowywana koncepcja reformy Ordynariatu Polowego zakłada, że "docelowy stosunek kapelanów do żołnierzy zawodowych ma wynieść 1 do 1000".
4) Co najmniej niefortunne jest przeciwstawienie cywila, który został biskupem polowym ("ale za to z Krakowa") i ks. pułkownika Sławomira Żarskiego ("głoszącego prawdę"). Takie zestawienie może prowadzić do interpretacji, że obecny biskup polowy nie głosi prawdy.
ks. płk Zbigniew Kępa
rzecznik prasowy Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.