Na ekranie kin wszedł thriller Rafaela Lewandowskiego „Kret”. Reżyser podszedł do tematu lustracji bez obciążeń.
„Kret” jest jego pełnometrażowym debiutem fabularny Lewandowskiego, ale autor filmu jest reżyserem doświadczonym. Urodził się w polsko-francuskiej rodzinie. Zafascynowany współczesną historią Polski po zakończeniu studiów w Paryżu postanowił żyć i pracować w Warszawie. Nakręcił już kilka krótkometrażowych fabuł i dokumentów, w tym „Pieśń i życie”.
„Kret”, który rozpoczyna się znakomitym, nieczęsto spotykanym w polskim kinie uchwyconym na gorąco opisem rzeczywistości, to właściwie głęboko w niej zanurzony i znakomicie zrealizowany thriller psychologiczno-polityczny. Oglądając film przeżyjemy wiele niespodzianek i zwrotów akcji. Lewandowski zaskakuje widza, myli tropy, podsuwa coraz inne rozwiązania, aż do niespodziewanego zakończenia.
Pokazuje też brutalną prawdę o ludziach SB, którzy byli jednym z filarów PRL-u. Opowiada o problemie, z jakim do dzisiaj boryka się pokolenie „Solidarności” i ich dzieci w niesłychanie atrakcyjnej dla widza formule. Film wychodzi od współczesności, ale sięga w historię. Podejmuje temat lustracji, a właściwe jej braku, i skutków, do jakich może prowadzić życie w kłamstwie.
Mocną stroną filmu są również znakomite kreacje aktorskie, z genialną wprost rolą Mariana Dziędziela, który zagrał ojca bohatera.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.