Do co najmniej 52 wzrosła liczba cywilów, którzy zginęli w niedzielę podczas oblężenia syryjskich miast Deir ez-Zor i Hule. Oba opanowane przez opozycję miasta szturmują wojska wierne Baszarowi el-Asadowi - poinformowali syryjscy obrońcy praw człowieka.
42 cywilów poniosło śmierć w Deir ez-Zor, na wschodzie Syrii, a 10 w Hule, położonym 30 km od miasta Hims, w zachodniej części kraju. Pierwszy bilans niedzielnych ofiar mówił o 24 zabitych i kilkudziesięciu rannych.
Czołgi syryjskiej armii wjechały do Deir ez-Zor w niedzielę o świcie.
Biuro prasowe ONZ poinformowało w sobotę, że w rozmowie z prezydentem Asadem sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun zażądał natychmiastowego wstrzymania ataków wojska na cywilów.
Według obrońców praw człowieka, od marca w antyprezydenckich demonstracjach zginęło w Syrii około 2 tys. osób, w tym wielu w wyniku akcji pacyfikacyjnych syryjskiej armii.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.