WIG 20 podczas otwarcia czwartkowej sesji wzrósł o 1,35 proc., ale już o 9.45 spadł o 0,62 proc. Zdecydowana większość parkietów europejskich jest na plusie np. niemiecki DAX wzrósł o 1,37 proc., a francuski CAC o 2,22 proc.
Niewielkimi spadkami zakończyło ostatnie notowania wiele azjatyckich giełd. Indeks Nikkei 225 spadł na zamknięciu o 0,63 proc. i wyniósł 8.981,94 pkt.
W środę WIG20 na zamknięciu stracił 5,2 proc., nieco lepiej wypadły indeksy małych i średnich spółek - mWIG40 stracił 1,8 proc., a sWIG80 tracił 2,1 proc.
Na minusach zamknęły się też inne europejskie giełdy, np. francuski CAC 40 stracił 5,45 proc., a niemiecki DAX 5,13 proc.
"Inwestorzy w obawie przed rozszerzeniem europejskiego kryzysu zadłużenia na największe kraje strefy euro, co w konsekwencji uderzyłoby też w USA, wyprzedawali w środę akcje. Indeks S&P500 spadł o 4,42 proc., znosząc cały wtorkowy wzrost. Technologiczny Nasdaq Composite został przeceniony o 4,09 proc." - wskazuje w czwartkowym komentarzu analityk Marcin R. Kiepas z X-Trade Brokers.
W jego opinii, impulsem do środowej, "gwałtownej wyprzedaży akcji na europejskich i amerykańskich giełdach, były obawy przed obniżeniem ratingu Francji, który znajduje się na najwyższym poziomie "potrójnego AAA", ale jak się okazało, obawy te są irracjonalne, gdyż przedstawicie wszystkich trzech głównych agencji ratingowych (S&P, Moody's i Fitch) potwierdzili, że najwyższy rating Francji pozostaje niezagrożony".
Ale jak dodaje Kiepas, zapewnienia agencji o niezagrożonym ratingu Francji nie zdołały powstrzymać wyprzedaży. "To doskonale ilustruje, jak obecnie złe są nastroje na rynkach. Potwierdza też oczekiwania, że jedynie naprawdę silne pozytywne impulsy mogą na trwałe zastopować wyprzedaż. Dlatego też jedyne, na co można liczyć, to kilkudniowe wzrostowe korekty na wyprzedanych rynkach" - napisał analityk.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.