Sąd w Londynie oddalił pozew mężczyzny, który podaje się za druida i domaga się zakazania badania szczątków ludzkich odkrytych w 2008 roku w okolicy prehistorycznej budowli Stonehenge - podał we wtorek serwis informacyjny BBC.
King Arthur Pendragon - bo tak nazywa się mężczyzna - chciał, aby sąd unieważnił decyzję ministerstwa sprawiedliwości, które zezwoliło naukowcom z uniwersytetu w Sheffield na kolejne pięć lat badań szczątków ze Stonehenge.
Sędzia Wyn Williams oddalił jednak pozew 57-letniego Pendragona, argumentując, że nie ma wystarczających dowodów na niewłaściwe działanie ministerstwa.
Pendragon ubrany w szaty druidów powiedział przed sądem, że znalezione kości należą do członków "królewskiego rodu" i "kasty kapłanów", którzy mogli być "ojcami założycielami wielkiego narodu brytyjskiego". Sam przedstawia się jako wódz Lojalnej Arturiańskiej Grupy Wojennej. W przeszłości zmienił sobie imię i nazwisko, aby w oczywisty sposób nawiązywało do legendarnej postaci celtyckiego króla Artura.
Po rozprawie Pendragon oświadczył, że nie wierzy, iż kości zostaną kiedykolwiek zwrócone i jego opinia nie została w ogóle wzięta pod uwagę. Zapowiedział jednak, że będzie dalej walczył o umieszczenie szczątków w ich pierwotnym miejscu. "Jeśli ich nie zmuszę do pochowania ich z powrotem, to skończą w muzeum w Salisbury" - powiedział samozwańczy druid.
Szacuje się, że szczątki ponad 40 ciał, które zostały usunięte z miejsca pochówku w megalitycznej budowli kamiennej Stonehenge, mają przynajmniej 5 tys. lat.(PAP)
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.