Seria samopodpaleń w tybetańskim klasztorze w Syczuanie to forma ekstremizmu degradującego religię - powiedział cytowany we wtorek w chińskich mediach wiceprzewodniczący buddyjskiego stowarzyszenia wspieranego przez Pekin.
Według Gyaltona uważanego za wcielonego Buddę, "tybetański buddyzm kładzie nacisk na życzliwość, dobroć i troskliwe nastawienie i stanowi, w opozycji do przesądów, pełny system wiary i wysublimowanych wartości".
W tybetańskich etnicznie częściach Syczuanu od marca samospalenia w proteście przeciwko kontrolowaniu religii przez Pekin usiłowało dokonać ośmiu młodych mężczyzn, trzech z nich zmarło. Próby te podejmowali byli mnisi z klasztoru w Kirti, w prefekturze Aba, gdzie często dochodzi do protestów przeciwko polityce rządu Chin.
"Niedawny szereg samopodpaleń przez mnichów wywołał publiczne zdumienie i odrazę, powodując, że ludzie stopniowo tracą wiarę" - oświadczył Gyalton, cytowany przez chińską agencję Xinhua.
Gyalton zaznaczył, że niezależnie od przyczyn, samobójstwo nie leży w ludzkiej naturze i odbiega od dogmatów buddyzmu.
Ostrzegł, że jeśli mała grupa ekstremistów nadal będzie upolityczniać religię i zaniedbywać buddyjskie przykazania, w rezultacie może zniszczyć tybetański buddyzm w społeczeństwie.
Inny żywy Budda z tybetańskiej prefektury Aba w Syczuanie, Dadrak z okręgu Zogy, wezwał mnichów, by radowali się życiem. "To ważna lekcja dla mnichów, być aktywnym i optymistycznym - powiedział. - A zakończenie życia samospaleniem przynosi jedynie bezgraniczną gorycz".
W zeszłym tygodniu Chiny skrytykowały Dalajlamę XIV za brak potępienia samospaleń i uznały jego stanowisko za naruszenie zasad buddyjskich. Samopodpalenia według władz w Pekinie są aktami terroru, podsycanymi przez otoczenie pragnącego oderwać Tybet od Chin Dalajlamy XIV.
W sobotę w proteście przeciwko łamaniu wolności religijnej przez władze Chin podpalił się ósmy Tybetańczyk. 19-latek domagał się "wolnego Tybetu" i powrotu z uchodźstwa dalajlamy. Policja ugasiła go i pobiła. Były mnich przeżył. Nie wiadomo, gdzie obecnie przebywa.
Wielu mnichów z klasztoru Kiriti - jednego z najważniejszych dla tybetańskiego buddyzmu - zostało w tym roku zatrzymanych i wysłanych przez chińskie władze na tzw. reedukację.
W sierpniu Chiny uwięziły trzech mnichów za udział w samospaleniu się w marcu mnicha imieniem Phuntsog. Doprowadziło to do zatrzymania na miesiąc około 300 tybetańskich mnichów.
Swojemu rodakowi pogratulował między innymi prezydent USA Donald Trump.
To moment głęboko poruszający dla wspólnoty Kościoła katolickiego i dla całego świata.
Pierwsze pozdrowienie nowego Papieża z Logii Błogosławieństw Bazyliki Watykańskiej.
To pierwszy papież augustianin i drugi po Franciszku papież z kontynentu amerykańskiego.
Bo ich brak umożliwi jej nieuzasadnione oskarżanie Ukrainy o jego złamanie .
Premier Ukrainy Denys Szmyhal oświadczył, że jest to historyczne wydarzenie dla obu krajów.