Pielgrzymów przybyłych do Auli Pawła VI Papież zachęcił, by modlili się razem z nim za tych, którzy stracili życie w trzęsieniu ziemi z 23 października w tureckiej prowincji Wan.
Przypomniał, że obok wielu ofiar śmiertelnych liczne są jeszcze osoby zaginione i doszło też do ogromnych strat materialnych. Wezwał do duchowej bliskości z ludźmi tak ciężko dotkniętymi. „Niech Bóg Najwyższy wesprze wszystkich, którzy są zaangażowani w dzieło pomocy” – powiedział Benedykt XVI.
Silne trzęsienie ziemi o sile 7,2 stopnia w skali Richtera dotknęło miasto Wan i szereg innych miejscowości tej prowincji na wschodzie Turcji. Stwierdzono już setki ofiar śmiertelnych i jest ich zapewne o wiele więcej. Są to tereny zamieszkiwane w dużej części przez Kurdów i objęte walkami zbrojnymi oraz wojskową kontrolą, co utrudnia przemieszczanie się. Władze tureckie odmawiały początkowo zagranicznej pomocy, ale zmuszone są ją przyjąć. W Wan liczni są też uchodźcy z Iranu i Afganistanu. Dodatkowo sytuację utrudnia zimno. W nocy temperatura spada poniżej zera.
Choć katolicy są w Turcji znikomą mniejszością, miejscowa Caritas od razu ruszyła z pomocą, zaczynając od rozeznania sytuacji i potrzeb. Są z nią w stałym kontakcie Caritas z innych krajów, zwłaszcza europejskie. Od dawna już prowadzą one działalność także w tej części Turcji, gdzie wspierały ostatnio zwłaszcza uchodźców. Jak powiedział Radiu Watykańskiemu abp Ruggero Franceschini OFMCap, z pomocy katolickiej organizacji charytatywnej korzystają tam głównie muzułmanie. Caritas nie robi żadnych różnic, gdy chodzi o przynależność religijną tych, którym pomaga. Włoski kapucyn jest łacińskim metropolitą Smyrny, a zarazem administratorem wikariatu apostolskiego Anatolii, obejmując pasterską pieczą całą azjatycką część Turcji.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.