Kolejne grupy związkowców z Solidarności przybywają przed Sejm. Według szacunków służb porządkowych, demonstracja liczy ok. 10 tys. osób. Oprócz członków NSZZ "Solidarność" są też grupy z flagami OPZZ i związków z KGHM.
Protestujący obserwują na telebimie transmisję z debaty w Sejmie nad wnioskiem Solidarności o rozpisanie referendum w sprawie podniesienia wieku emerytalnego. Głośnym buczeniem przyjęli słowa Dariusza Rosatiego (PO), że propozycja referendum jest "polityczną manipulacją"; zebrani wyraźnie się uciszyli, gdy swoje przemówienie zaczął prezes PiS Jarosław Kaczyński.
"Rano zaczęliśmy protest od 500 osób z regionu małopolskiego. Szacujemy, że w sumie z całego kraju będzie nas pod Sejmem 40 tysięcy ludzi" - powiedział PAP jeden z liderów "S" Tadeusz Majchrowicz.
Przy dźwięku syren, gwizdków i wybuchach petard Majchrowicz witał kolejne przybywające delegacje. Apelował też kilkukrotnie do związkowców, aby nie rzucali petard, zwłaszcza, by nie rzucali ich w policjantów.
Ulica Wiejska, przy której mieści się siedziba parlamentu, została zamknięta dla ruchu.
Związkowcy nie godzą się na rządowe plany podniesienia i zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67 lat. Chcą, żeby Polacy w referendum odpowiedzieli na pytanie, czy są za utrzymaniem dotychczasowego wieku emerytalnego, czyli 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. W lutym Solidarność złożyła w Sejmie prawie 1,4 mln podpisów pod wnioskiem o takie referendum.
Protest "S" w stolicy przeciwko podwyższeniu wieku emerytalnego trwa od poniedziałku. Wcześniej związkowcy protestowali przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. (PAP)
Naukowcy wskazują, że atmosfera przepuszcza więcej światła niż zakładano.
Chiny potwierdziły zawieszenie na rok ograniczeń w eksporcie metali ziem rzadkich.
Otwiera to drogę do procesu Josepha Kony'ego, o ile zostanie on pojmany.