Nie tylko w Polsce sprawa aborcji budziła ogromne emocje. Ale podczas gdy u nas przegrany marszałek Sejmu podał się do dymisji, w stolicy Meksyku przegrany arcybiskup ekskomunikował burmistrza oraz 46 radnych, którzy głosowali "przeciwko życiu" - zauważa Rzeczpospolita.
25 kwietnia parlament stolicy Meksyku przyjął prawo zezwalające na legalną aborcję do trzeciego miesiąca ciąży - przypomina Rzeczpospolita. Tuż przed głosowaniem na ulice miasta wyszli zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy nowego prawa. Tym pierwszym przewodził kardynał Norberto Rivera Carrera, stojący na czele archidiecezji miasta Meksyk. Zagroził radnym, którzy poprą legalizację aborcji, usunięciem ze społeczności Kościoła i słowa dotrzymał. - Niech zachowają tyle przyzwoitości, abynie wchodzić do katedry ani do żadnego innego kościoła katolickiego na świecie, dopóki wina nie zostanie im odpuszczona - oświadczył rzecznik kardynała ks. Hugo Valdemar. Do sprzeciwu wobec legalizacji aborcji wzywał też papież Benedykt XVI. To nie pierwsza uchwała lewicowo-liberalnych władz stolicy Meksyku budząca sprzeciw Kościoła. W ubiegłym roku w mieście Meksyk zalegalizowano już związki homoseksualne. Teraz mówi się o złagodzeniu przepisów dotyczących eutanazji. Nic dziwnego, że poczynania lokalnego parlamentu budzą tak silne emocje - w końcu Meksyk to drugi pod względem liczby ludności katolicki kraj na świecie. Za katolików uważa się tu 90 proc. społeczeństwa.
"To dzieło nie okazało się chwilową inicjatywą, ale nabrało poważnego charakteru".
"Mamy nowe incydenty w naszym regionie i na Morzu Bałtyckim co tydzień, prawie każdego dnia".
Abp Galbas zaprasza na spotkanie o ochronie życia i zdrowia psychicznego.
Wielu liderów nadal mierzy zaangażowanie przez pryzmat wyników i realizacji celów.